czwartek, 3 stycznia 2013

Come back!

Witajcie kochani! Na wstępie... chcę Was przeprosić. To, że olałam tego bloga bez żadnego wyjaśnienia, nie było fajnym posunięciem z mojej strony. Mimo to, mam nadzieję że wybaczycie mi to wszystko, gdy ogłoszę to co mam do zakomunikowania.
Zdecydowałam się powrócić do tego bloga. Mamy nowy rok... troszkę się pozmieniało, ale poukładałam już swoje sprawy. Jestem gotowa, znowu pisać rozdziały dla historii Harry'ego i Darcy, którą swego czasu bardzo akceptowaliście (za co jeszcze raz bardzo Wam dziękuje).
Rozdział pojawi się w przyszłą sobotę - jak na razie już weszłam na GG i zamierzam poinformować wszystkich o moim powrocie. Jeszcze raz BARDZO Was przepraszam że tak zrobiłam - teraz wiem, że to było złe.
Mam prośbę do Was - przeczytajcie jeszcze raz całego bloga, abyście wczuli się znowu w intrygę i zastanowili nas kolejnym rozdziałem. Ja wiem, że pół roku to bardzo długo, ale bardzo by mi na tym zależało. Miło też by było, gdybyście poinformowały osoby o tym blogu. Każdy kto poleci gdzieś mojego bloga/napisze/udostępni zostanie wymieniony pod rozdziałem.
Jeszcze raz przepraszam... i do zobaczenia :) xx

piątek, 8 czerwca 2012

rozdział piętnasty

- Słucham ?! - wydarłam się do słuchawki, nie wierząc w to, co słyszę
- Do-ooo szpitala
- Ale co się, do jasnej cholery stało ?! - przestawałam mieć nad sobą panowanie, i krzyczałam coraz głośniej. W zniecierpliwieniu czekałam na odpowiedź mamy która nie nastąpiła , a zamiast niej usłyszałam tylko charakterystyczne pikanie, obwieszczające mi, że moja mama po prostu się rozłączyła.Chciałam rzucić telefonem o ziemię , ale zamiast tego mocniej go chwyciłam i podbiegłam do śpiącego jeszcze Harry'ego. Nie bawiłam się w delikatność,  mocno go szarpnęłam.
- Wstawaj ! - syknęłam i rzuciłam mu jego T-shirt.
Chłopak spojrzał na mnie jeszcze zaspanym wzrokiem, nie bardzo wiedząc co się dzieje. Powoli docierała do niego rzeczywistość.
- Co się dzieje ?
- Nie wiem, moja mama dzwoniła ze szpitala , mam natychmiast przyjechać. - Nie wiedząc kiedy, zaczęłam płakać , a Harry widząc moje łzy czule mnie przytulił. Trwaliśmy w tej pozycji krótką chwilę, ale nie było na to czasu. Harry też o tym wiedział .
- Chodź - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę auta.
- Nie zbierasz pozostałych rzeczy ? - zapytałam go, widząc że zostawia koc, koszyk i pozostałe przedmioty.
- Później się tym zajmę - odpowiedział mi , odpalając już auto.
Po drodze wogóle się nie odzywaliśmy. Chłopak jechał maksymalnie skupiony, z prędkością większą niż było to dozwolone. W duszy dziękowałam Bogu że Harry jest przy mnie , bo nie wiem co bym sama zrobiła. Przedzierać się o 4 w nocy, sama, przez las ? Nie było by to dobrym pomysłem. Moją uwagę zwróciło to , że właśnie parkowaliśmy pod miejskim szpitalem. Wybiegłam czym prędzej z auta i wbiegłam w główny korytarz. Nasz miejski szpital nie był duży więc na własną rękę postanowiłam poszukać mojej mamy. Biegnąc i zaglądając do każdej z sal, nie zauważyłam stojącej przede mną kobiety i mocno się z nią zderzyłam .
- Bardzo prze...
Gdy ujrzałam twarz osoby z którą się zderzyłam zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Przede mną stała moja mocno zapłakana mama , z rozmazanym makijażem. Cała się trzęsła i patrzyła na mnie z bólem.
- Co się stało ?!
Nie odpowiedziała mi , tylko się do mnie przytuliła. I tak razem stojąc na szpitalnym korytarzu , obie płacząc stałyśmy, pocieszając się wzajemnie. W końcu odsunęłam się od niej.
- OK. A teraz wkońcu powiedz mi co się stało .
- Matt....miał wypadek.
- SŁUCHAM ?!
Nie, nie wierze. Mój brat...
- Twój brat miał wypadek.
A po tym wybuchnęła jeszcze większym płaczek niż wcześniej .
- Co się stało ?!
- Potrącił go samochód.
Robiło mi się coraz słabiej . Miałam wrażenie że tracę grunt pod nogami.
- Mogę do niego wejść ? - wyjąkałam. Musiałam usiąć bo miałam wrażenie , że zaraz zemdleję.
- Nie. Jest na intensywnej terapii.
- Będzie żył ?
Milczenie mamy było jednoznaczne.
A potem poczułam że mdleję.


~*~


Ocknęłam się w ramionach Harry'ego , który podawał mi szklankę wody i wpatrywał się z niepokojem. Gdy zobaczył że otwieram oczy , delikatnie się uśmiechnął .
- Znowu zemdlałaś.
Posadził mnie i podał wodę . Powoli ją piłam , a w myślach układałam sobie ostatnie wydarzenia. Nagle ciszę między nami, przerwał dzwoniący telefon , zarówno mój jak i Harry'ego. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ale, gdy popatrzyłam kto dzowni zdecydowałam że jednak odbiorę.
- Cześć Jess. Co się dzieje ?
- Dzwonił John. Zwołuje natychamistową próbę zespołu. Musisz być .
- Przekaż mu że nie mogę .
- Musisz przyjść. Czekam w szkole.
Rozłączyła się , a ja biłam się z myślami. Mimo, że bardzo nie chciałam chyba muszę pójść .
- Dzownił do mnie John. Mamy natychmaist przyjść do szkoły.
- Wiem, dzwoniła do mnie Jessica. Mówiła to samo.
- Dasz radę ?
Uśmiechnęłam się .
- Jakoś muszę.
Chywcił mnie za rękę i wyszliśmy ze szpitala. Do szkoły było tylko jakieś kilka minut drogi więc szybko tam dotarliśmy. Wpadliśmy do klasy, gdzie czekał już na nas nauczyciel z Jessicą.
- No wreszcie jesteście . Mam dla Was wielkiego newsa. Propozycję nie do odrzucenia.
- O co chodzi?
- Kojarzycie program X Factor ? Napewno ! No więc kolejny casting odbędzie się w okolicy i pomyślałem że ... moglibyśmy się zgłosić....


***
Hej hej :) Wita was Kate po długim , ale jakże fajnym odpoczynku. Zdecydowanie było mi to potrzebne ! Wróciłam z pomysłami na nowe rozdziały więc napewno będzie ciekawie. :) Co myślicie o tym rozdziale ? komentujcie , bo to dla mnie naprawdę ważne. Dziękuje wszystkim którzy wspierali mnie , w otatnim ciężkim tygodniu. Jesteście wspaniali. Nowy rozdział już wkrótce :)
Jeśli macie jakieś uwagi itp. piszcie na twitterze @AwwwILove1D xxx
p.s Przepraszam za wszystkie błędy. x

wtorek, 15 maja 2012

rozdział czternasty

Coraz namiętniej się całując, okazywaliśmy naszą miłość. Harry mocniej na mnie napierał, głaszcząc po włosach. Kątem oka zarejestrowałam dzwoniący telefon, ale nie zważyłam na to. Nasze pieszczoty stawały się coraz odważniejsze, bardziej śmiałe. Przy Harry'm czułam się tak swobodnie jak z nikim innym więc nie czułam zażenowania. Wiedziałam, że posuwamy się coraz dalej , ale nie miałam teraz głowy myśleć o konsekwencjach.
- Kochasz mnie? - zapytał Harry całując mnie po ciele, moim prawie nagim ciele. On też dawno wyzbył się swoich ubrań , ale jak już wspominałam nie krępowało mnie to. Miałam ochotę poddać mu się, pójsć "na całość" . Może wydaje się to śmieszne, ale nie sądziłam abym kiedykolwiek mogła kogoś pokochać tak jak jego. Nie miałam doświadczenia w relacjach damsko-męskich, a Josh był teraz nic nie znaczącym, koszmarnym epizodem z mojego życia. Zamkniętym rozdziałem, do którego nie wrócę. Moje związki nigdy nie zaszły tak daleko , jak ten z Harry'm. Coraz częściej wiązałam swoją przyszłość z Harry'm. Myślę że ten wieczór był przypieczętowaniem naszego krótkiego co prawda związku, ale wypełnionego takim uczuciem jakbyśmy byli parą co najmniej kilka lat.
Zorientowałam się że nie odpowiedziałam Harry'emu na jego pytanie, co czym prędzej zrobiłam.
- OO tak !


~*~


Obudziłam się , a wokół mnie panowały egipskie ciemności. Znajdowałam się w nieznanym sobie miejscu, było mi niewygodnie. Podniosłam głowę i ostatnie wydarzenia wróciły do mnie natychmiast. Ja. Harry. Plaża i ... . Odwróciłam się i zobaczyłam przykrytego kocem moją miłość - Harry'ego. Chłopak tak słodko spał że nie miałam ochoty go budzić. Otrzepałam się z piasku i chwyciłam telefon , na którym miałam tysiące nieodebranych połączeń.
- O. o
Mimo późnej pory , zadzowniłam do mamy. Odebrała po pierwszym sygnale, co niezmiernie mnie zaskoczyło.
- Mamo, jestem z Harrym wszystko w porządku, nie martw się .
- Oh...Darcy!
- Mamo płaczesz ?
Nie mogłam jej zrozumieć, tak bardzo była poruszona. Teraz byłam pewna, że stało się coś złego.
- Darcy. Przyjedź natychmiast.
- Gdzie ?!
- Do szpitala.


 ***
Hej :) dodaje rozdział , krótki lecz treściwy. Wiem, że nie opisałam dokładanie tego co wydarzyło się między Harry'm a Darcy ale nie umiem :D Nie będze mnie dwa tygodnie, mam nadzieje że wytrzymacie . x Dziękuje za komentarze, pod tamtym rozdziałem. BLOG NIE ZOSTAJE ZAWIESZONY. Będę go dalej pisać tylko, po powrocie z wypoczynku. Moim kontem na tt , zajmię się Jess. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam powodzenia w szkole itd. haha. Czekam na wasze komenatrze :*

wtorek, 8 maja 2012

rozdział trzynasty

~myślami Darcy~
Byłam zmęczona, potrzebowałam odpoczynku, ale zdecydowałam że tak długo byłam odcięta od świata,że trzeba to nadrobić.Przeglądałam portale społecznościowe, kiedy poczułam wibracje w przedniej kieszeni szarych, dresowych spodni.
"Będę po Ciebie o dwudziestej. Przygotuj się x." - przeczytałam w myślach wiadomość od Harry'ego.
Zerknęłam na zegarek. Za niecałą godzinę przed drzwiami mieszkania miał pojawić się Styles.
Moje serce zaczęło bić szybciej i mocniej. Tak, jakby za wszelką cenę chciało połamać mi żebra i wyskoczyć z klatki piersiowej. Na twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.
Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek, po czym zaczęłam poszukiwać idealnej kreacji.W końcu Harry wspominał coś o kolacji... Fakt, że nie miałam pojęcia gdzie idziemy kompletnie mnie dobił i sprawił, że mój ubiór ma wieczór stanął pod wielkim znakiem zapytania.
Zrezygnowana zajrzałam na dolną półkę sosnowej komody. Ubrania, które były na niej poukładane były już za małe i większość miałam oddać potrzebującym, jednak nadzwyczajne okoliczności wymagają nadzwyczajnych środków...
Przejechałam wzrokiem po kolorowych ciuchach poukładanych w równe kostki. Wśród nich zauważyłam śliczny materiał w kwiatki. Wyjęłam ową rzecz ze spodu misternego stosu.
- Idealna - wyszeptałam sama do trzymając w dłoniach przepiękną sukienkę w drobne kwiatki. Nie wiedząc, jakim cudem pośród starych i znoszonych ciuchów ją znalazłam, udałam się do mamy.
- Mamo, co to jest? - zapytałam się kobiety, która gorączkowo kszątała się po kuchni poprawiając co chwila węzeł brudnego fartucha.
- Darcy, błagam... Nie zawracaj mi teraz głowy - zlekceważyła moje pytanie.
Nie chcąc jej przeszkadzać wróciłam do siebie.
Znalazłam rajstopy cielistego koloru i czarne balerinki, które idealnie współgrały z całą resztą. Ubrałam przygotowany przez siebie zestaw.
Przejrzałam się w lustrze i wręcz oniemiałam. Sukienka idealnie przylegała do ciała. Zupełnie tak, jakby była szyta specjalnie dla mnie.
Podkreślała mój kolor oczu, włosów i cery. Jej dekolt miał piękne wycięcie. Dolna część swoją długością odsłaniała moje zgrabne nogi. Aż sama byłam zaskoczona, że mogę tak wyglądać, bez specjalnego starania. Żałowałam, że zapomniałam o tej sukience. Ułożyłam włosy i nałożyłam makijaż. Pomałowałam też usta błyszczykiem, co robię rzadko.
Punkt dwudziesta byłam już gotowa.
- Wychodzę - krzyknęłam mając nadzieję, że mama się do mnie nie przyczepi. Kobieta była na tyle pochłonięta gotowaniem, że nawet nie zwróciła na mnie większej uwagi.
- Dobrze, uważaj na siebie! - przekrzyczała głośny mikser. - Cholera, gdzie jest ten przepis?! - zdało się jeszcze usłyszeć z kuchni, gdy wychodziłam.
Przed drzwiami stał już Styles. Był ubrany w jasną, kraciastą koszulę i spodnie khaki, które podwinął za kostki, a jego włosy zdawały się być jeszcze bardziej lokowane niż zwykle.W tym zestawie wyglądał na prawdę świetnie, a uśmiech nadawał całości charakteru.
- Wyglądasz cudownie - wyciągnął w moim kierunku dłoń.
- Dziękuję - przygryzłam wargę. - Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam.
- Zobaczysz - po raz kolejny posłał mi uśmiech ukazujący jego nieskazitelnie śnieżnobiałe zęby, powodujący nagłe wiotczenie w nogach.
Wtuliłam się w chłopaka. Wolnym krokiem przemierzaliśmy londyńskie ulice ciesząc się sobą.
- Zamknij oczy i nie podglądaj - nakazał chłopak, a ja posłusznie wykonałam jego rozkaz.
Ściółka szeleszcząca pod stopami dała mi do zrozumienia, że weszliśmy do lasu. W ciszy przemierzaliśmy ścieżki wsłuchując się w melodyjny śpiew ptaków i bzykanie owadów. Sam fakt, że szłam właśnie obok - prawdopodobnie - najcudowniejszego chłopaka na świecie, odebrał mi rachubę czasu. - Możesz już otworzyć - powiedział z uroczą chrypką.
Stanęłam jak wryta widząc przed sobą idealnie przygotowaną kolację. Na małej plaży przy jeziorze leżał koc, wokół którego porozstawiane zostały świeczki topiące się w blasku księżyca.
- Jakie to piękne - wydobyłam z siebie cichy szept. Chłopak uśmiechnął się zadowolony, po czym usiadł na kocu pokazując mi miejsce dla mnie. Przysiadłam się i oparłam głowę o ramię Stylesa wpatrując się w widok przed nami.
Po czasie delikatnie się odsunął i odwrócił przodem do mnie. Ujął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał głęboko w oczy.
- Kocham cię - jego ciepły oddech otulił moją spragnioną twarz. Pocałowałam go delikatnie, a widząc, że nie protestuje, całowałam coraz bardziej namiętnie. Moje lepkie wargi pożądały jego dotyku. Wodził opuszkami palców wokół mojego rozpalonego pępka. Wplotłam palce w jego włosy, a on podnosił moją bluzkę coraz to wyżej. Nie bałam się, że zachodzimy za daleko, bo czułam się bezpiecznie przy jego boku. Położyłam się i objęłam tułów chłopaka nogami. Całował mnie po szyi, dekolcie powoli dochodząc do zesztywniałych sutków. Przygryzłam wargę i mocno ścisnęłam palce u stóp czując podniecenie. Styles myśląc, że mogę poczuć się niekomfortowo odlepił się od mojego dekoltu i znowu powrócił do słodkich pocałunków składanych na twarzy.
- Ja ciebie też - wyszeptałam czując, że mogę się mu oddać. Tej nocy, w tym miejscu, o tej godzinie, tylko i wyłącznie mu...



***
Cześć. Na wstępie chciałam bardzo podziękować Amelii za ten rozdział , gdyż tylko dzięki niej się pojawił. Jeszcze raz, bardzo Ci dziękuje :* Polecam też jej opowiadanie, jest GE-NIAL-NE :) http://morethanthisameliaxoxo.blogspot.com/ . A teraz mniej przyjemna sprawa. Jak zauważyłyście, długo nie dodawałam rozdziału...bardzo długo. Dziękuje tym osobom, które były na tyle kulturalne żeby po mnie nie jechać z tego powodu. No, w komentarzach już nie było tak miło. Było mi przykro ale kogo to obchodzi ? Prawie żadnej z Was nie interesowało dlaczego tego rozdziału nie dodaję. Nie będę dłużej komentować tego co tam zobaczyłam , ale to naprawdę nie było miłe. 
Tak , zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga. Tylko od was zależy, czy będę go dalej kontynuować. Jeśli będę, to obiecuję poprawę jeśli nie...trudno. Widocznie nie zainteresowała was historia Darcy i Harry'ego. Czekam na waszą opinię w komentarzach. 


:]

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Kopiara

Piszę tę notkę w wielkiej złości więc za wszystkie wulgaryzmy itp. przepraszam. Powodem jest - tak jak widzicie w tytule, pewna kopiara, osoba na tyle zakomleksiona i nie kreatywna że postanowiła upatrzyć sobie mój blog jako wzór. Kochana TYNKOjeśli myślałaś że nie zauważe, albo że nie bd miała pretensji to się baaaardzo pomyliłaś. Żeby nie było niejasności chodzi mi o tą bardzo oryginalną "pisarkę" >> http://loveharryandkate.blogspot.com . Jeśli nie zmienisz rzeczy zgapionych centralnie ode mnie czyli (uwaga dużo tego) - czcionka, tło, napis, nazwa, imiona, biografia, nazwa użytkownika, zdjęcie .... to inaczej porozmawiamy. Jeśli oczywiście nie chcesz aby "twój" blog był zgłoszony jako plagiat do bloggera. Na razie do fabuły się nie przeczepiam chociaż motyw z tatą jest coś bardzo podobny do mojego. Może przesadzam ale ja na to nie pozwolę. Nie po to siędzę, wymyślam itp. abyś ty to potem sobie bezwstydnie skopiowała. I jeszcze masz czelność komentować moje rozdziały . Jeśli chcesz zapraszam na mój twitter > https://twitter.com/#!/AwwwILove1D zobaczysz że nie tylko ja mam takie zdanie. Jeśli Cię uraziłam to przepraszam, ale starałam się tylko stwierdzać fakty. Mam nadzieje że mnie zrozumiecie. W tej chwili siedzę z wypiekami na twarzy i w pędzie piszę tę notkę. Dziękuje za uwagę.

P.S Jeśli nie zostanie to jak najszybciej zmienione przygotuj się na emali od bloggera :)