wtorek, 31 stycznia 2012

rozdział czwarty


- To będzie dwa dolary i ... Darcy ?
Te słowa swobodowały zamęt w mojej głowie. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć , co zrobić ... Genialny początek dnia .
- Em...no tak , to ja .
Starałam się aby moje słowa zabrzmiały odważnie , ale i tak bardziej idiotycznej odpowiedzi wymyslić nie mogłam . Jeszcze nigdy nie miałam poczucia , że nie wiem co powiedzieć , było to dla mnie nowe i cholernie niekomfortowe.
- Ju..już ci płacę.   Z dużego , podłużnego portfela wyciągnęłam banknot.
- Proszę .
Rzuciłam go na ladę i na nic się nie oglądając chwyciłam zakupy i wręcz wybiegłam ze sklepu. Usłyszałam jego wołanie , chciał mi coś powiedzieć ale nie zważałam na to. Zamknęłam za sobą drzwi do sklepu i usiadłam na ławeczce , która znajdowała się przed budynkiem. Ciężko dyszałam mimo , że nie byłam po żadnym fizycznym wysiłku. Co się ze mną ostatnio dzieje ? - wkurzona , zadałam sobie to pytanie. Zaczynam zachowywać się jak Bella ze Zmierzchu , nie było wątpliwości . Totalne psychiczne rozwalenie. Kolejny raz westchnęłam i oparłam głowę o ławkę . Pogrążyłam się w rozmyślaniach. Nagle usłyszałam że coś koło mnie się porusza , zauważyłam też cos białego wybiegającego ze sklepu. Przecież to Harry..? Podniosłam głowę . Chłopak nerwowo rozglądał się na wszystkie strony . Popatrzył na mnie i ... zamarł .
- Jesteś ! Podszedł koło mnie i usiadł na ławce.
- Tak , jestem . Ale nie rozumiem o co chodzi ? Darcy , ogarnij się - przekazałam sobie myślami. Nie bądź Bellą .
- Wybiegłaś tak szybko ze sklepu...myślałem że coś się stało.
- Wiesz..jakoś tak mi się gorąco zrobiło - poniekąd to prawda.
- Ale .. wiesz nie chce być niemiła ale o co chodzi ? Ja Cię prawie nie znam .  - Oo.. to była odpowiedź całkowicie w moim stylu.
- Poprostu...chciałem z tobą porozmawiać.
- O czym ? - zaczynało się robić podejrzanie.
- Hm...ja już właściwie kończę pracę , do szkoły też trzeba chodzić - uśmiechnął się . Poczekasz na mnie.. ? Może pójdziemy razem ?
Czułam jak na moją twarz spływa rumieniec. Co się ze mną dzieje..? I to akurat przy nim..
- Ok. - to było jedyne , co w tym momencie udało mi się z siebie wydusić . Chłopak uśmiechnął się
- Zaraz będę.
Rzeczywiście . Gotowy chłopak , stanął przede mną. Jego loki wyjątkowo ładnie ułożone , i  ta niedokońca zapięta koszula...jezuu.
Ruszyliśmy. Nagle przypomniało mi się , że muszę pieczywo odnieść do domu , i wziąść torebkę do szkoły. Powiedziałam mu o tym . Harry zerknął na zegarek i poprostu kiwnął głową.Po drodze wogóle się nie odzywaliśmy . O dziwo , nie przeszkadzało mi to. Za to zastanawiałam się ... no bo chciał ze mną porozmawiać..to..dlaczego milczy ?
- To tutaj . stanęliśmy przed blokiem .
- Achh..tu mieszkasz. Fajnie , będę wiedział na przyszłość.  uśmiechnął się pod nosem.
Hm...na przyszłość ?
- Za chwilę wrócę.  Powiedziałam i weszłam do klatki.
Po chwili już ze wszystkim rzeczami zeszłam na dół. Rozmowa wogóle się nie kleiła. Harry zapytał się mnie o to jak mi poszło na audycji , co myślałam o jego występie , czy mam rodzeństwo i..właściwie to o nic więcej . Dziwne to było ,szczerze powiedziawszy. Gdy dotarliśmy pod szkołę powiedział mi zwykłe ,,Pa,, . Patrzyłam się za nim przez chwile. Lecz teraz nie pora by zaprzątać sobie nim głowę. Właśnie rozpoczynał się poranny apel. Podeszłam do stojącej w rogu Claire.
- Jesteś ! Myślałam że już nie...
Przerwałam jej , bo dyrektorka chwyciła mikrofon i zaczęła coś mówić. Najpierw mówiła jakieś zwykłe ogłoszenia o zebraniu rodziców , czy konkursie matematycznym. Gdy wreszcie nadszedł ten moment , moje dłonie natychmiast zwilgotniały.
- Wczoraj odbyły się kwalifikacje , w związku z rekrutacją osób chętnych do śpiewania czy też grania w szkolnym zespole. Wyczytane osoby proszę zgłosić się do profesora Johna , aby dowiedzieć się szczegółów. W zespole napewno usłyszymy....
Jessicę Crawftord. Wszyscy zaczęli bić brawo , ale dyrektorka poprosiła o ciszę.
 - Usłyszycie też...Harry’ego Stylesa. Poczułam, że się uśmiecham. Cieszyłam się , że się dostał , bo był świetny.
 - Kolejne i ostatnia osoba, która znajdzie się w zespole to...Ameli Brown. !
Co ?! w jednej chwili zrobiło mi się słabo , i poczułam jak robię się blada.To NIE możliwe ! Nie nie nie ! Jak to się stało ?!
Clarie spojrzała na mnie z niepokojem. Uczniowie zaczęli bić brawa i niektórzy szli już do klas , gdy po raz kolejny zabrzmiał głos dyrektorki
- Bardzo przepraszam , wystąpił błąd .Uspokójcie się i wysłuchajcie mnie jeszcze przez chwilę ! 
Odczekała chwilkę aż zrobi się cicho. Patrzyłam na nią ze smutkiem i żalem. Jak to możliwe ?!

-  W zespole zamiast Ameli znajdzie się... Darcy Muse . Bardzo przepraszamy za tę pomyłkę . Oczywiście , że to to panna Muse znajdzie się w zespole , poprostu popatrzyłam na złą listę. Darcy , proszę ty również zgłoś sie do pana Johna . Brawa , dla zwycięzców.
Yeah ! Szeroko uśmiechnięta , przytuliłam Claire. Udało mi się ! Jak to dobrze , że to była pomyłka ! Nie mogłam w to uwierzyć . Łzy szczęścia spłynęły po moich policzkach . Parę znajomych podeszło do mnie , i pogratulowało mi . Ostatnią osobą , którą do mnie podszedł był Harry. Nie pozwoliłam mu dojść do głosu i pierwsza mu pogratulowałam uśmiechając się . Myślałam że zrobi podobnie lecz on...popatrzył mi się w oczy. Powoli przybliżył się..i .. pocałował mnie w policzek. - Gratuluję - szepnął . 

*** 
Wiem , że długo pisałam ale nie miałam weny. Według mnie rozdział jest taki sobie. Wogóle nie potrafię tego opisać tak jak chcę -.- I bardzo Wam dziękuje za aż taką ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem kochani <3 Jesteście cudowni...xxx. Jeśli chcecie być informowane o tym kiedy pojawi się następny rozdział napiszcie na Twitterze : @1Dworld_of_fans lub na GG które specjalnie to tego założyłam ;) 40862915 xx . Do następnego ;) 

środa, 25 stycznia 2012

rozdział trzeci


Droga do domu zajęła mi stosunkowo mało czasu. Myślę że to z powodu dzisiejszych wydarzeń które dodały mi energi. Po drodze przemyślałam sobie też kilka spraw...miałam takie nieodparte wrażenie , że moja historia z Harrym dopiero się zaczyna...nie potrafiłam wytłumaczyć dlaczego. Ale teraz i tak najwazniejszy jest zespół , do którego mam nadzieje się dostane. Albo i nie , chociaż tej myśli nie chciałam do siebie dopuszczać . Nie chciałam sobie psuć dobrego nastroju. Gdy dotarłam pod nasze mieszkanie , wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi. Przywitała mnie tylko ciemność i cisza. Mój młodszy brat pewnie poszedł do kolegi , mama najpewniej na zakupy . Taty nie mieliśmy ,zostawił nas. Mimo że zdarzyło się to już kilka lat temu dalej był do dla mnie bardzo bolesny temat. Kochałam go , chociaż pamiętam że nigdy go nie było w domu , zawsze miał o coś pretensje. Szanowany biznesmen... gdzie on by się tam dziećmi zajmował ? Chciałabym się z nim zobaczyć ale ... no cóż . Pogodziłam się z tym , chociaż mi i tak to chyba najdłużej zajęło… mama szybko sobie z tym poradziła, a brat prawie go nie znał . Szczerze, to byłam dumna ze swojej mamy...jest naprawdę silną kobietą , pracuje w dużej hurtowni ale mimo tego niczego nam nie brakuje i zawsze to my dla niej jesteśmy najwazniejsi . Mój brat - Matt , też jest w porządku. Zwykły, wesoły chłopak , chociaż czasami mnie wkurzał ale to chyba normalne . Raczej nikomu nic nie opowiadam o swojej rodzine , część historii zna tylko moja najlepsza przyjaciółka Claire. W zupełności mi to wystarczało. Westchnęłam , zsunęłam moje brązowe uggi i poszłam do swojego pokoju. Moje schronienie...za nic , nikomu bym go nie oddała. Średniej wielkości , niebieski pokój z namalowanymi w niektórych miejscach małymi nutkami. W rogu , koło okna stał fortepian , moja wielka szafa , łóżko , biurko i mały telewizor i to właściwie wszystko. Rzuciłam torebkę na łóżko i włączyłam komputer. Chciałam wszystko opowiedzieć Claire , która pewnie umierała z ciekawości jak mi poszło. Uśmiechnęłam się do siebie. Chyba do końca życia będę dziękować za taką przyjaciółkę . Oczywiście , tak jak myślałam była dostępna na Skypie. Ubrałam słuchawki , i połączyłam się z nią .
- Hej .
- No jesteś wreście ! Ile można na ciebie czekać ?! Nie pomyślałaś o tym że oprócz Ciebie w kontaktach nikogo innego nie mam i cholernie mi się nudziło ? No dobra , nieważne , opowiadaj !
- Byłam na przesłuchaniu , paru innych ludzi też . Poznałam jakiegoś Harry'ego , fajnie śpiewał . Ej i wogóle była jakaś dziewczyna , Jessica która miała tą samą piosenkę co ja !
- Nie gadaj ?! I co zrobiłaś ?
- No nic , bo na szczęście jej nie zaśpiewała.
- Ochhhh , to dobrze . No ale mów najważniejsze , dostałaś się ?!
- Nie wiem , jutro nam powiedzą .
- Aha. Wiesz że jestem z Ciebie dumna , nie ? Usmiechnęła się . Sorki ale muszę juz iść przez to czekanie na Ciebie , nawet zadania nie odrobiłam , lecę buźki .
- Ja tez pa .
Odłączyłam się i sprawdziłąm jeszcze tylko na emaila. Nie było żadnych nowych wiadomości , więc zgasiłam mojego białego netbooka.
Postanowiłam zabrać się za zadanie ,co szło mi dość marnie bo nie wiedziałam co wogóle było na dziejszych lekcjach. - Aa tam. powiedziałam i zamknęłam podręcznik do matematyki. Kolejna jedynka w sumie nic w mojej średniej ocen nie zmieni. Nie żebym jakość źle się uczyła, byłam pod tym względem dość przeciętna ale matematyka to była moja szkolna skaza. Wstałam i odłożyłam książki. W sumie nie miałam nic do roboty. Dawno nie czytałam , pomyślałam i chwyciłam pierwszą lepszą książkę z półki . Od dziecka lubiłam losowania…tak bliskie muzyce, tak bliskie życiu , a tak dalekie miłości. Popatrzyłam na jej tytuł ,,Ostatnia piosenka,, zapewne była to jakaś książka mojej mamy. Przeczytałam pierwszą stronę i dalej…naprawdę nie wiem co się działo. Historia tej dziewczyny tak mnie wciągnęła , że nie zauważyłam upływającego czasu. W najbardziej emocjonującym momencie , kiedy umierał ojciec głównej bohaterki poczułam łzy spływające wolno po moich policzkach. I akurat w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi , psujący całą atmosferę . Powoli podniosłam się z łóżka i wycierając po drodze oczy , aby nie było wiadać że płakałam , nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Ehh…
- Cześć mamo.
- No hej córeczko. Przepraszam Cię ale poszłam na zakupy . Na dowód pokazała mi kilka , wielkich toreb leżących za nią . – Ledwo je do domu doniosłam.
- Trzeba było powiedzieć , pomogła bym.
- EE tam nie ma sprawy.
Po godzinie przyszedł Matt i razem zjedliśmy kolecję . Opowiedziałam im jak mi poszło na przełuchaniu , podziękowałam i poszłam do pokoju , gdzie wreszcie dokończyłam ,,Ostatnią Piosenkę,, . Nie potrafiłam powstrzymać łez , które spływały po moich policzkach , ale teraz i tak to nie miało znaczenia bo nikt mi już nie przeszkodzi. Poczytałam jeszcze chwilę i gdy skończyłam , zgasiłam światło i zanurzyłam się w krainę snu…  

***                          
Rano obudziłam się w dobrym nastroju , nastawiona bojowo. Ubrałam się , umyłam i zeszłam na dół do kuchni , bo chciałam sobie przygotować śniadanie. Gdy podeszłam do lodówki , zobaczyłam przyklejoną do niej karteczkę :
Kochanie , weź mnie zabij ale zapomniałam zrobić kupić najpotrzebniejszej rzeczy ! Mam nadzieje że wstałaś wcześniej jeśli nie to trudno..ale jak tylko dasz radę to proszę Cię skocz do sklepu po bułki , bo zapomniałam kupić i nie ma nic na śniadanie. Kocham Cię .
Twoja zapominalska mama. 


Ja to jednak mam wyczucie , pomyślałam i chwyciwszy kurtkę wyszłam z domu. Miałam ponad pół godziny , do pierwszej lekcji i co się z tym wiąże porannego apelu (!) więc raczej zdąrze. Skierowałam się w stronę osiedlowego sklepu spożywczego , gdzie zawsze rano można było kupić świeże rzeczy. Wybrałam jedną bagietkę i słodką bułeczkę dla mnie do szkoły i podeszłam do kasy. Stojąc w kolejce , popatrzyłam na kasjera…i pomyślałam że mam zwidy , albo po prostu coś ze mną nie tak! Jednak..nie to musiał być on! Za ladą stał Harry , we własnej osobie! Ubrany w elegancki , biały fartuszek z nazwą sklepu i przyklejoną plakietką ,,Harry,, rozliczał właśnie jakiegoś mężczyznę przede mną ! Nie wiedziałam że pracuje w piekarni , gdybym była tego świadoma nie przyszłabym tutaj…no bo.., w sumie to takie niezręczne. Czułam że na moją twarz spływa rumieniec…pierwszy raz czuje że tracę grunt pod nogami , i czułam się bardzo niepewnie co było do mnie niepodobne. Mężczyzna stojący przedemną podziękował i biorąc swoje zakupy wyszedł ze sklepu..O nie, moja kolej. Licząc że chłopak mnie nie rozpozna , położyłam koszyk i odwróciłam głowę by wyciągnąć portfel z torebki. Zauważyłam że drukuje już paragon , więc podniosłam głowę by wziąć od niego zakupy . Nie popatrzył się na mnie. Wyglądał na bardzo zmęczonego , chyba stoi tu od samego rana. W końcu podniósł głowę..
- To będzie 2 dolary i…. Darcy ?! 

*** 
Hej xx bardzo Was przepraszam że tak długo pisałam , ale mam teraz sporo na głowie, i jeszcze składam filmik dla Harry'ego ;) szczerze powiedziawszy rozdział jest nudny...za co też Was przepraszam ;) + Bardzo Wam dziękuje za te 18 kom.pod drugim rozdziałem! Nie wiem czym sobie na to zasłużyłam .. ;P 
jeśli macie czas to ten także skomentujcie, bo to bardzo wiele dla mnie znaczy. Do następnego ! ;) xxx
P.S z góry przepraszam za jakieś błędy ortograficzne itp.

czwartek, 19 stycznia 2012

rozdział drugi .


- No dobrze więc wybiorę ... You're So Beautiful .
Nie potrafię opisać jaką ulge poczułam. Serce biło mi jak szalone. Kątem oka zauważyłam że Harry mi się przygląda. Przekręciałam głowę  w jego stronę .
- Co ? powiedziałam bezgłośnie.
Zaczął mi jakoś śmiesznie machać rękami , a ja nic nie rozumiejąc ,zrezygnowana machnęłam reką i odwróciłam się.
Muszę przyznać że Jessica pięknie śpiewała. Miała mocny, wyrazisty głos który wywoływał dreszcze. Piosenka idealnie podkreślała wszystkie jej możliwości. Wszyscy słuchali ją z wielką uwagą , było pewne że jej wykonanie zrobiło duże wrażenie. Oniemiały nauczyciel powiedział
- Hm...no , no tak bardzo Ci dziękuję bardzo ładnie. Usiądź . Kto następny ? 
Dumna dziewczyna usiadła przede mną i słyszałam jak odetchnęła z ulgą . Rozejrzałam się po klasie czy ktoś podniósł ręke. Ze zdumieniem zobaczyłam zgłaszającego się Harry'ego .
- Ja mogę.
- Więc zapraszam.
Harry przedstawił się i rozejrzał po klasie. Mimo , że mówił pewnym głosem , dłonie strasznie mu się trzęsły . Chłopak popatrzył się w moją stronę i śpiewał patrząc prosto w moje oczy . Był piękny. Patrząc na niego poprostu miałam ochotę go przytulić. Swoim głosem nadawał innego znaczenia tej piosence . Emocje i uczucia czułam w każdej nucie , którą śpiewał . Słuchając jego wykonania , czując na sobie jego szczere spojrzenie miałam wrażenie że śpiewa tylko dla mnie. Było to bardzo przyjemne uczucie. Nagle w moim sercu pojawiła się myśl ; może to na niego czekasz? może to ON. Mojemu ideałowi mężczyzny zawsze towarzyszyła cecha ; wyrażanie uczuć . Harry, to pierwszy chłopak , który spełniał chąć cząstke z tego.  Odrzuciłam , to wrażenie natychmiast. Spotkaliśmy się 15 minut temu . Nie znamy się . Muszę go najpierw poznać aby wogólne zaprzątać sobie nim głowę. Mimo to czułam , że mamy ze sobą wiele wspólnego i coś mnie mimowolnie do niego przyciąga. Było to nieznane dla mnie uczucie . W dalszym ciągu czując na sobie jego spojrzenie , chwyciłam torebkę i udałam że czegoś w niej szukam . W tej samej chwili odwrócił wzrok i poczułam jak kontakt między nami znika . Nie było mi z tego powodu jakoś smutno. Poprostu mimo wszytkich ,,za,, dalej go nie znam i nie mogę powiedzieć jakie ma wobec mnie intencje . Mogł mnie oszukiwać , a kłamstw już wystarczająco się w moim życiu nasłuchałam. Nie mam ochoty na kolejne sztuczki chłopaków którzy tylko myślą jak poderwać laskę. Postanowiłam sobie to już jakiś czas temu i od tej chwil jestem ostrażniejsza. W klasie zrobiło się cicho . Harry skończył śpiewać . Nauczyciel pochwalił go i kazał mu usiąść. Po nim wystąpiła jeszcze jedna dziewczyna z chłopakiem ale ich wykonania mnie nie powaliły.
Potem nadeszła pora na mnie. To moja chwila. Ta myśl dawała mi poczucie satysfakcji jednak nie zmieniało to wrażenia, że bałam się. Jak cholera. Całe moje poczucie wartości i spełnienie marzeń wisiały dosłownie na włosku. Podyktowałam nauczycielowi swoje dane i poszłam na tyły klasy , bo tam znajdował się fortepian. Wszystkie osoby na sali śledziły mnie wzrokiem , co było dla mnie dość dziwne gdyż zawsze znajdowałam się w tle życia towarzyskiego. Cała w nerwach , lecz też w pewnym stopniu pewna siebie, usiadłam przy fortepianie i położyłam dłonie na klawiszach. Nie potrzebowałam nut , znałam je na pamięć. Moje palce powoli,powolutku zaczęły muskać klawisze. Miałam wrażenie , że tego nie kontroluję. Muzyka poprostu wydobywała się ze mnie. Z mojej duszy. Otworzyłam usta z których wyleciała fala dźwięków. Piosenka Sherana , wpasowała się w moją tonację i kreśląc własną drogę , wypełniła całą klasę. Skupiona na swojej roli , kontrolowałam głos, aby nie przesadzić. Czułam , że dobrze mi idzie. Słowa piosenki, którą wybrałam wydały mi się jeszcze bardziej prawdziwe niż myślałam. Ostatnie nuty piosenki , w 100 procentach kontrolowane , dźwięcznie zakończyły mój występ. Byłam z siebie zadowolona , wydawało mi się że wyszło mi lepiej niż na próbach przed moją mamą i bratem. Wstałam i usiadłam w swojej ławce cała czerwona. Słyszałam za sobą pomruki aprobaty i głośno komentującego mój występ nauczyciela. Rozejrzałam się po klasie , jednak tak naprawdę zależało mi tylko na tym by zobaczyć jego spojrzenie. I tak jak myślałam…jego oczy były jak lustro. Widziałam w nich dokładnie to co chciałam pokazać plus, jego własny podziw w stosunku do mnie .
- Dobrze , Darcy była ostatnia więc kończymy już nasze przesłuchanie. O wynikach powiadomimy was jutro na porannym apelu .
Wszyscy wyszli z klasy , niektórzy cicho rozmawiali i komentowali wykonania przeciwników. Zauważyłam podchodzącego  w moją stronę Harry’ego lecz w tym samym momencie poczułam w swojej kieszeni wibracje i głośno zagrało ,,Nothin Else Matters” zespołu Metalicca , który miałam ustawiony na dzwonek . Udając , że nie wiedzę zmierzającego w moją stronę chłopka , skierowałam się w stronę wyjścia by odebrać telefon. Dzwoniła moja mama , chciała się zapytać jak poszło . Opowiedziałam że pogadamy w domu i rozłączyłam się . Niepewnie zerknęłam na Harry’ego lecz gdy zobaczyłam go rozmawiającego w pozostałymi uczestnikami westchnęłam i wyszłam ze szkoły…

***
Jest już drugi rozdział ;) średnio jestem z niego zadowolona , ale akcja dopiero się zaczyna . Bardzo dziękuje Wam za te 10 komentarzy pod moim pierwszym rozdziałem ;) Będzie mi miło jeśli także ten skomentujecie ;) xxx

wtorek, 17 stycznia 2012

rodział pierwszy


Siedziałam na lekcji i nerwowo stukałam palcami o ławkę . Czułam,że moje emocje narastają. W końcu za chwilę dowiem się czy rzeczywiście jestem dobra w tym co dla mnie najważniejsze...muzyka. Jest dla mnie wszystkim. Potrafię każdą sekundę mojego dnia poświęcić tylko temu. Wiem,że może się to wydawać śmieszne tymbardziej że mam 17 lat ,ale to prawda. Muzyka mnie uspokajała i czułam,że gdyby nie moja pasja , nie była bym tym kim jestem. Fortepian...to się dla mnie liczyło. Oczywiście rodziana i przyjaciele również. A szcególnie Claire,która rozumiała moje priorytety i potrafiła je uszanować. Wspierała mnie cały czas , nie wtrącała się a mimo to miałam wrażenie że jest cały czas przy mnie. W moich piosenkach opisywałam ją jako anioł stróż...Jednka jak narazie cała moja praca włożona w muzykę leżała w szufladzie mimo to wierzyłam że kiedyś ujrzy światło dzienne. Zerknęłam na zegarek ; jeszcze 5 minut. Nauczyciel objaśniał nam nowy temat , więc powinnam uwarzać, wkońcu to matemetyka mój znienawidzony przedmiot. Widziałam że Maggie dziewczyna z którą siedziałam na tej lekcji coś notuje jednak nie docierało to do mnie. Moje życie nabrało prawdziwej barwy kiedy zobaczyłam plakat wiszący na tablicy ogłoszeń...,,Wszystkich zainteresowanych graniem/śpiewaniem w szkolnym zespole zapraszamy do sali 253 , 14 stycznia na lekcji 8.;) ,,. Nie pamiętam co wtedy czułam...wydaje mi się , że serce mi stanęło. Radość rozsadzała mnie od środka...a ja...a ja zrozumiałam że wreście mam szansę. Szansę na to aby pokazać światu pokazać moją muzykę. Nie,nie zależało mi na sławie. Miałam poprostu nadzieje ,że moja muzyka zmieni czyjeś życie. Moje rozmyślania znienacka przerwał ostry dźwięk szkolnego dzwonka. Chwyciłam  podręcznik , wrzuciłam go do mojej brązowej torebki i wybiegłam z sali nie patrząc się za siebie. Zależało mi na tym , aby pojawić się przed klasą ,,przesłuchań,, pierwsza. Nie wiem dlaczego. Poprostu zapał i chęć spełnienia własnych marzeń wzięła górę nad moją wstydliwością. Czułam że idąc na to przesłuchanie wreście przezwyciężam siebie i było mi z tym uczuciem dobrze. Stanęłam przed klasą i jeszcze raz przeanalizowałam plan. Miałam zamiar zagrać i zaśpiewać ,,The A Team,, Eda Sheerana. Moja ulubiona piosenka. Ten piosenkarz jak nikt , potrafił przelać wszystkie ważne uczucia na papier i muszę przyznac że trochę się na nim wzoruję... Co do tego czy zagram nie miałam wątpliwosci...wydawało mi się że jestem dobra w tym co robię. Nie byłam całkiem pewna czy dam redę zaśpiwać gdyż głos starsznie mi drżał. Kątem oka zauważyłam że pod salę przyszedł jakiś ... hm, no dosć przystojny chłopak. Poruszał się powoli , i po cichu słyszalam jak powtarza słowa piosenki. Od razu rozpoznałam jej tytuł...Forever Young. Dość odważny repertuał ale napewno chłopak ma talent. Wydawało mi sie dziwne , że go nie kojarzę w końcu już chodzę trzy lata do tej szkoły . Przyjżałam sie mu się ...  zielone oczy , szeroki wesoły uśmiech i mocno kręcone , brązowe włosy. ahh... no tak czy to nie ten.. ?
- Cześć jestem Harry , tez przyszłaś na przesłuchanie ?
- Tak. Darcy -  wyciągnęłam dłoń. Wiem że to nie typowe gdy dziewczyna daje dłoń chłopakowi, ale stereotypy nie miały dla mnie znaczenia. Liczyly sie tylko emocje. Harry uścisnął moją dłoń niesmiało i odsunął się .
- Fajnie. Co będziesz grać ? czy będziesz tylko śpiewać ?
- I to , i to. Ed Sheeran znasz ?
- No pewnie ! To mój ulubiony piosenkarz ! Jest naprawdę niezwykły. Którą piosenkę zaśpiewasz ?
- The A Team
Harry przybiliżył się i zaczął we mnie wpatrywać. Coś w jego spojrzeniu się zmieniło.
- Niesamowie....szepnął .
- Co ? - wogóle nie wiedziałam o co mu chodzi. W tym momencie drzwi otworzyły się i  nauczyciel muzyki popatrzył na nas i zaprosił gestem ręki. Oprócz mnie i Harryego było jescze parę osób. Usiedliśmy w ławkach , każdy odzielnie.
- No wieć tak...ilu was jest ? Raz, trzy .. sześciu ? To dobrze . Więc kto pierwszy ?
Nikt nie podniosł reki bo kto by chciał byc tym pierwszym ... ?
- Więc sam was wybiorę . Ty tam.. z lewej , chyba nie jestes moją uczennicą bo cie nie kojarzę... ? Jak się nazywasz ?
- Jessica .
- W takim razie zapraszam Jessico.
Dziewczyna z ociąganiem stanęła na środku klasy . Odkrząkneła i zaczeła śpiwać. Nauczyciel przerwal jej odrazu
- Czekaj nie tak szybko ! Musisz mi podac swoje dane...  i wogóle jaką piosenkę będziesz śpiewać ?
- Jessica Crawtford. Mieszkam w Londynie na Walk Street 65 . Uczy mnie pan John . A z piosenką jest problem bo ... mam dwa typy i nie wiem którą wybrać.
- Zapisałem . A jakie to piosenki ?
- The A Team Eda Sheerana i You're So Beautiful .
Kiedy usłyszałam jej słowa czułam jak krew napływa mi do twarzy . Specjalnie wybrałam tą piosenkę bo myślałam że nikt się nie odważy jej zaśpiewać . Ćwiczyłam ją dniami i nocami... ta dziewczyna nie może mi tak poprostu jej ukraść !
- W której piosence czujesz się pewniej ? - zapytał nauczyciel .
Zarumieniła się i powiedziała...- Nie wiem
- Ale musisz sie zdecydować .
- Hm.. w takim razie wybieramm.... 

***
Jest pierwszy rozdział ;) Dopiero zaczynam więc będzie mi miło jeżeli napiszecie mi co myślicie o tym moim blogu ;) Jeśli chcecie być informowane kiedy pojawi się następny rozdział piszcie w komentarzach .