wtorek, 20 marca 2012

rozdział dziewiąty


- Daaaaaaaarrrrrrrrrccccccccccyyyyyyyy !
Usłyszawszy przeraźliwy krzyk odwróciłam głowę i zobaczyłam auto, które jechało prosto na mnie. Nie myśląc, co robię rzuciłam się do przodu, aby uniknąć zderzenia. Niebezpieczeństwo całej sytuacji w pełni dopiero do mnie dotarło, gdy samochód zatrzymał się z piskiem opon przede mną. Zdenerwowany mężczyzna otworzył drzwi i wyszedł trzaskając drzwiami. Cała drżałam i nie potrafiłam nad sobą zapanować. Dopiero, co moje życie ponownie legło w gruzach, a dodatkowo omal nie pożegnałam się z życiem. Chociaż w sumie nie było by to takie złe rozwiązanie. Do rzeczywistości przywołał mnie głos mężczyzny. Po chwili poznałam go poznałam. Już drugi raz dzisiaj. Josh. Czułam, że robi mi się słabo, ale nie potrafiłam zdobyć się na nic więcej niż zdumnienie, gdyż byłam już kompletnie wypluta z wszystkich emocji. Po prostu miałam dość. Ten potwór podszedł do mnie... Powoli stawiał kroki, ale odległość między nami niebezpiecznie się zmniejszała. Te obrzydliwe oczy wpatrywały się we mnie tak jak kiedyś. Podniosłam głowę, co było złym pomysłem gdyż Josh, stał już prawie przede mną. Wyciągnął ręce na wysokość mojej twarzy i położył je...Dokładnie tak jak kiedyś. Najgorsze wspomnienia powróciły z jeszcze większą mocą.
- Darcccyyyy . wysyczał . Delikatnie podniosłam ręce i zsunęłam jego dłonie z twarzy, ale on momentalnie wpił ręce w moje ramiona. Czułam straszny ból. Moje ramie okropnie pulsowało, a jego paznokcie z pewnością pozostawią po sobie ślad.
- Myślałaś, że mi uciekniesz tak? Hahaha. Zawsze byłaś naiwna.
Agresja wręcz wykrzywiała jego twarz.
- Spróbuj to zrobić jeszcze raz ...
Szybko kiwnęłam głową. Bałam się choćby trochę poruszyć, aby go nie sprowokować.
- Widzę, że się rozumiemy. Bardzo miło spędziłem z tobą czas.
Zdjął dłonie z mojego ramienia, które piekielnie bolało i odwrócił się
- Do zobaczenia - powiedział, po czym zamknął drzwi i odjechał. Tak jakby nic się tu nie zdarzyło.
Stałam cała zesztywniała i kompletnie nie wiedziałam, co zrobić. Dotarło do mnie, że zaistniała sytuacja, trwała dosłownie kilak chwil i nikt nas nie zauważył.
Z daleka zobaczyłam słabe światło. Powoli przybliżało się i widziałam coraz wyraźniejszy zarys sylwetki. Po włosach od razu rozpoznałam Harry'ego i poczułam ogromną ulgę. Chłopak zaczął biec i już po chwili trzymałam go w swoich ramionach. Poczułam się bezpieczna. Na dobre się rozpłakałam. Mocno mnie obejmował i głaskał po plecach aby dodać mi otuchy . Gdy zaczęłam się uspokajać odsunął mnie od siebie na długość ramion i popatrzył w oczy. 
- Spokojnie . Nic się nie dzieje . Jestem przy tobie.
Wyraz moich oczu najwidoczniej go nie przekonał . Z tylnej kieszeni wyciągnął paczkę chusteczek i wytarł mi twarz . Gdy podniosłam wzrok on akurat przybliżał się aby dać mi buziaka w policzek . Niepewnie chwycił mnie za rękę i pociągnął . 
- Chodź. Porozmawiamy. 
Wróciliśmy się z powrotem pod mieszkanie Blaze , ale podeszliśmy na tyły gdzie był ładny , mały ogródek , z ławką umiejscowioną między drzewami . Usiedliśmy na niej a on powoli chwycił mnie za rękę. 
- Darcy.. co się stało ? Dlaczego płaczesz wiesz że możesz mi powiedzieć prawda ? 
- Harry ... zrozum ja ... nie mogę . Al....
Przerwał mi. 
- Nie. Proszę powiedz mi . Eh...zależy mi na tobie. Zrozum to ! 
Te słowa podziałały na mnie jak zimny prysznic. Popatrzyłam mu się w oczy i wreszcie to poczułam . To wszem ogarniające uczucie , które siedziało we mnie gdzieś uwięzione . Niby czułam je , ale to nie było to. Bałam się tego . Tak , bałam się miłości . I to właśnie przez Josh'a . Ale drugi raz na to nie pozwolę . Już nie.
- Dobrze. 
Po tym słowie opowiedziałam mu całą moją historię.Mimo iż przyrzekłam sobie że nigdy tego nie zrobię. Harry słuchał mnie z uwagą .Wogóle się nie odzywał . W chwili gdy opowiedziałam mu o tej najgorszej rzeczy popatrzył na mnie ze strachem i chwycił delikatnie. Gdy skończyłam zapadło między nami milczenie. Gdy wreszcie podniósł oczy spodziewałam się najgorszego.
- Ja nigdy tak nie zrobię. A wiesz dlaczego ? Bo zakochałem się z tobie Darcy . Naprawdę się zakochałem.
Po tych słowach pocałował mnie . Wreszcie tak jak powinno być. Całował mnie czule ale bardzo delikatnie . Zatraciłam się w chwili i chciałam bym trwała długo . Nie ważne gdzie , nie ważne jak...ważne że z nim.

*** 
Witajcie kochani ! Na wstępie chce Was przeprosić za dwie rzeczy . Po pierwsze - wiem wiem , starsznie długo nie pisałam . Miałam jakąś blokadę i wogóle nie mogłam zabrać się za pisanie ! Obiecuje że więcej się to nie powtórzy :) A po drugie chce Was przeprosić za rozdział. Wiem że jest beznadziejny, kompletnie mi nie wyszedł a Wy tak na niego czekałyście ! Długo zastanawiałam się czy go dodać ale jak obiecałam to musiałam :) Dużo zamieszania miałam z tym rozdziałem. Miałam go już dawno napisanego ale podczas pisania padła mi bateria w netbooku i się nie zapisał -.- Później miałam dużo spraw na głowie i kilka spraw do załatwienia. Moja prababcia zmarła więc nie miałam do tego głowy...Mam nadzieje że zrozumiecie mnie ;) BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA AŻ TAKĄ ILOŚĆ KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM. Może pod tym pobijemy ten wynik , co ? haha :) Chce się do tego krótko odnieść. Jedna osoba napisała mi że moi bohaterowie są nienaturalni. Jeśli nie widać to pisze : MY STORY with Harry and Darcy . Nigdy nie gwarantowałam że mój blog jest idealny , a jak coś ci się nie podoba to nie czytaj ! Przecież nikogo do tego nie zmuszam ! :) To samo do osób które komentowały moją gramtykę . Naprawdę chyba Wam się nudzi , a jeśli macie lepsze pod zwględem gramatycznym (hahah miałam mnóstwo śmiechu przy tym) to proszę o linki , chętnie poczytam :) No to chyba tyle ... dziękuje Wam za to że jesteście ze mną bez względu na moją ortografię i wogóle. Do następnego ! :) xxx