- Słucham ?! - wydarłam się do słuchawki, nie wierząc w to, co słyszę
- Do-ooo szpitala
- Ale co się, do jasnej cholery stało ?! - przestawałam mieć nad sobą panowanie, i krzyczałam coraz głośniej. W zniecierpliwieniu czekałam na odpowiedź mamy która nie nastąpiła , a zamiast niej usłyszałam tylko charakterystyczne pikanie, obwieszczające mi, że moja mama po prostu się rozłączyła.Chciałam rzucić telefonem o ziemię , ale zamiast tego mocniej go chwyciłam i podbiegłam do śpiącego jeszcze Harry'ego. Nie bawiłam się w delikatność, mocno go szarpnęłam.
- Wstawaj ! - syknęłam i rzuciłam mu jego T-shirt.
Chłopak spojrzał na mnie jeszcze zaspanym wzrokiem, nie bardzo wiedząc co się dzieje. Powoli docierała do niego rzeczywistość.
- Co się dzieje ?
- Nie wiem, moja mama dzwoniła ze szpitala , mam natychmiast przyjechać. - Nie wiedząc kiedy, zaczęłam płakać , a Harry widząc moje łzy czule mnie przytulił. Trwaliśmy w tej pozycji krótką chwilę, ale nie było na to czasu. Harry też o tym wiedział .
- Chodź - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę auta.
- Nie zbierasz pozostałych rzeczy ? - zapytałam go, widząc że zostawia koc, koszyk i pozostałe przedmioty.
- Później się tym zajmę - odpowiedział mi , odpalając już auto.
Po drodze wogóle się nie odzywaliśmy. Chłopak jechał maksymalnie skupiony, z prędkością większą niż było to dozwolone. W duszy dziękowałam Bogu że Harry jest przy mnie , bo nie wiem co bym sama zrobiła. Przedzierać się o 4 w nocy, sama, przez las ? Nie było by to dobrym pomysłem. Moją uwagę zwróciło to , że właśnie parkowaliśmy pod miejskim szpitalem. Wybiegłam czym prędzej z auta i wbiegłam w główny korytarz. Nasz miejski szpital nie był duży więc na własną rękę postanowiłam poszukać mojej mamy. Biegnąc i zaglądając do każdej z sal, nie zauważyłam stojącej przede mną kobiety i mocno się z nią zderzyłam .
- Bardzo prze...
Gdy ujrzałam twarz osoby z którą się zderzyłam zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Przede mną stała moja mocno zapłakana mama , z rozmazanym makijażem. Cała się trzęsła i patrzyła na mnie z bólem.
- Co się stało ?!
Nie odpowiedziała mi , tylko się do mnie przytuliła. I tak razem stojąc na szpitalnym korytarzu , obie płacząc stałyśmy, pocieszając się wzajemnie. W końcu odsunęłam się od niej.
- OK. A teraz wkońcu powiedz mi co się stało .
- Matt....miał wypadek.
- SŁUCHAM ?!
Nie, nie wierze. Mój brat...
- Twój brat miał wypadek.
A po tym wybuchnęła jeszcze większym płaczek niż wcześniej .
- Co się stało ?!
- Potrącił go samochód.
Robiło mi się coraz słabiej . Miałam wrażenie że tracę grunt pod nogami.
- Mogę do niego wejść ? - wyjąkałam. Musiałam usiąć bo miałam wrażenie , że zaraz zemdleję.
- Nie. Jest na intensywnej terapii.
- Będzie żył ?
Milczenie mamy było jednoznaczne.
A potem poczułam że mdleję.
~*~
Ocknęłam się w ramionach Harry'ego , który podawał mi szklankę wody i wpatrywał się z niepokojem. Gdy zobaczył że otwieram oczy , delikatnie się uśmiechnął .
- Znowu zemdlałaś.
Posadził mnie i podał wodę . Powoli ją piłam , a w myślach układałam sobie ostatnie wydarzenia. Nagle ciszę między nami, przerwał dzwoniący telefon , zarówno mój jak i Harry'ego. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ale, gdy popatrzyłam kto dzowni zdecydowałam że jednak odbiorę.
- Cześć Jess. Co się dzieje ?
- Dzwonił John. Zwołuje natychamistową próbę zespołu. Musisz być .
- Przekaż mu że nie mogę .
- Musisz przyjść. Czekam w szkole.
Rozłączyła się , a ja biłam się z myślami. Mimo, że bardzo nie chciałam chyba muszę pójść .
- Dzownił do mnie John. Mamy natychmaist przyjść do szkoły.
- Wiem, dzwoniła do mnie Jessica. Mówiła to samo.
- Dasz radę ?
Uśmiechnęłam się .
- Jakoś muszę.
Chywcił mnie za rękę i wyszliśmy ze szpitala. Do szkoły było tylko jakieś kilka minut drogi więc szybko tam dotarliśmy. Wpadliśmy do klasy, gdzie czekał już na nas nauczyciel z Jessicą.
- No wreszcie jesteście . Mam dla Was wielkiego newsa. Propozycję nie do odrzucenia.
- O co chodzi?
- Kojarzycie program X Factor ? Napewno ! No więc kolejny casting odbędzie się w okolicy i pomyślałem że ... moglibyśmy się zgłosić....
***
Hej hej :) Wita was Kate po długim , ale jakże fajnym odpoczynku. Zdecydowanie było mi to potrzebne ! Wróciłam z pomysłami na nowe rozdziały więc napewno będzie ciekawie. :) Co myślicie o tym rozdziale ? komentujcie , bo to dla mnie naprawdę ważne. Dziękuje wszystkim którzy wspierali mnie , w otatnim ciężkim tygodniu. Jesteście wspaniali. Nowy rozdział już wkrótce :)
Jeśli macie jakieś uwagi itp. piszcie na twitterze @AwwwILove1D xxx
p.s Przepraszam za wszystkie błędy. x
piątek, 8 czerwca 2012
wtorek, 15 maja 2012
rozdział czternasty
Coraz namiętniej się całując, okazywaliśmy naszą miłość. Harry mocniej na mnie napierał, głaszcząc po włosach. Kątem oka zarejestrowałam dzwoniący telefon, ale nie zważyłam na to. Nasze pieszczoty stawały się coraz odważniejsze, bardziej śmiałe. Przy Harry'm czułam się tak swobodnie jak z nikim innym więc nie czułam zażenowania. Wiedziałam, że posuwamy się coraz dalej , ale nie miałam teraz głowy myśleć o konsekwencjach.
- Kochasz mnie? - zapytał Harry całując mnie po ciele, moim prawie nagim ciele. On też dawno wyzbył się swoich ubrań , ale jak już wspominałam nie krępowało mnie to. Miałam ochotę poddać mu się, pójsć "na całość" . Może wydaje się to śmieszne, ale nie sądziłam abym kiedykolwiek mogła kogoś pokochać tak jak jego. Nie miałam doświadczenia w relacjach damsko-męskich, a Josh był teraz nic nie znaczącym, koszmarnym epizodem z mojego życia. Zamkniętym rozdziałem, do którego nie wrócę. Moje związki nigdy nie zaszły tak daleko , jak ten z Harry'm. Coraz częściej wiązałam swoją przyszłość z Harry'm. Myślę że ten wieczór był przypieczętowaniem naszego krótkiego co prawda związku, ale wypełnionego takim uczuciem jakbyśmy byli parą co najmniej kilka lat.
Zorientowałam się że nie odpowiedziałam Harry'emu na jego pytanie, co czym prędzej zrobiłam.
- OO tak !
~*~
Obudziłam się , a wokół mnie panowały egipskie ciemności. Znajdowałam się w nieznanym sobie miejscu, było mi niewygodnie. Podniosłam głowę i ostatnie wydarzenia wróciły do mnie natychmiast. Ja. Harry. Plaża i ... . Odwróciłam się i zobaczyłam przykrytego kocem moją miłość - Harry'ego. Chłopak tak słodko spał że nie miałam ochoty go budzić. Otrzepałam się z piasku i chwyciłam telefon , na którym miałam tysiące nieodebranych połączeń.
- O. o
Mimo późnej pory , zadzowniłam do mamy. Odebrała po pierwszym sygnale, co niezmiernie mnie zaskoczyło.
- Mamo, jestem z Harrym wszystko w porządku, nie martw się .
- Oh...Darcy!
- Mamo płaczesz ?
Nie mogłam jej zrozumieć, tak bardzo była poruszona. Teraz byłam pewna, że stało się coś złego.
- Darcy. Przyjedź natychmiast.
- Gdzie ?!
- Do szpitala.
***
Hej :) dodaje rozdział , krótki lecz treściwy. Wiem, że nie opisałam dokładanie tego co wydarzyło się między Harry'm a Darcy ale nie umiem :D Nie będze mnie dwa tygodnie, mam nadzieje że wytrzymacie . x Dziękuje za komentarze, pod tamtym rozdziałem. BLOG NIE ZOSTAJE ZAWIESZONY. Będę go dalej pisać tylko, po powrocie z wypoczynku. Moim kontem na tt , zajmię się Jess. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam powodzenia w szkole itd. haha. Czekam na wasze komenatrze :*
- Kochasz mnie? - zapytał Harry całując mnie po ciele, moim prawie nagim ciele. On też dawno wyzbył się swoich ubrań , ale jak już wspominałam nie krępowało mnie to. Miałam ochotę poddać mu się, pójsć "na całość" . Może wydaje się to śmieszne, ale nie sądziłam abym kiedykolwiek mogła kogoś pokochać tak jak jego. Nie miałam doświadczenia w relacjach damsko-męskich, a Josh był teraz nic nie znaczącym, koszmarnym epizodem z mojego życia. Zamkniętym rozdziałem, do którego nie wrócę. Moje związki nigdy nie zaszły tak daleko , jak ten z Harry'm. Coraz częściej wiązałam swoją przyszłość z Harry'm. Myślę że ten wieczór był przypieczętowaniem naszego krótkiego co prawda związku, ale wypełnionego takim uczuciem jakbyśmy byli parą co najmniej kilka lat.
Zorientowałam się że nie odpowiedziałam Harry'emu na jego pytanie, co czym prędzej zrobiłam.
- OO tak !
~*~
Obudziłam się , a wokół mnie panowały egipskie ciemności. Znajdowałam się w nieznanym sobie miejscu, było mi niewygodnie. Podniosłam głowę i ostatnie wydarzenia wróciły do mnie natychmiast. Ja. Harry. Plaża i ... . Odwróciłam się i zobaczyłam przykrytego kocem moją miłość - Harry'ego. Chłopak tak słodko spał że nie miałam ochoty go budzić. Otrzepałam się z piasku i chwyciłam telefon , na którym miałam tysiące nieodebranych połączeń.
- O. o
Mimo późnej pory , zadzowniłam do mamy. Odebrała po pierwszym sygnale, co niezmiernie mnie zaskoczyło.
- Mamo, jestem z Harrym wszystko w porządku, nie martw się .
- Oh...Darcy!
- Mamo płaczesz ?
Nie mogłam jej zrozumieć, tak bardzo była poruszona. Teraz byłam pewna, że stało się coś złego.
- Darcy. Przyjedź natychmiast.
- Gdzie ?!
- Do szpitala.
***
Hej :) dodaje rozdział , krótki lecz treściwy. Wiem, że nie opisałam dokładanie tego co wydarzyło się między Harry'm a Darcy ale nie umiem :D Nie będze mnie dwa tygodnie, mam nadzieje że wytrzymacie . x Dziękuje za komentarze, pod tamtym rozdziałem. BLOG NIE ZOSTAJE ZAWIESZONY. Będę go dalej pisać tylko, po powrocie z wypoczynku. Moim kontem na tt , zajmię się Jess. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam powodzenia w szkole itd. haha. Czekam na wasze komenatrze :*
wtorek, 8 maja 2012
rozdział trzynasty
~myślami Darcy~
Byłam zmęczona, potrzebowałam odpoczynku, ale zdecydowałam że tak długo byłam odcięta od świata,że trzeba to nadrobić.Przeglądałam portale społecznościowe, kiedy poczułam wibracje w przedniej kieszeni szarych, dresowych spodni.
"Będę po Ciebie o dwudziestej. Przygotuj się x." - przeczytałam w myślach wiadomość od Harry'ego.
Zerknęłam na zegarek. Za niecałą godzinę przed drzwiami mieszkania miał pojawić się Styles.
Moje serce zaczęło bić szybciej i mocniej. Tak, jakby za wszelką cenę chciało połamać mi żebra i wyskoczyć z klatki piersiowej. Na twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.
Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek, po czym zaczęłam poszukiwać idealnej kreacji.W końcu Harry wspominał coś o kolacji... Fakt, że nie miałam pojęcia gdzie idziemy kompletnie mnie dobił i sprawił, że mój ubiór ma wieczór stanął pod wielkim znakiem zapytania.
Zrezygnowana zajrzałam na dolną półkę sosnowej komody. Ubrania, które były na niej poukładane były już za małe i większość miałam oddać potrzebującym, jednak nadzwyczajne okoliczności wymagają nadzwyczajnych środków...
Przejechałam wzrokiem po kolorowych ciuchach poukładanych w równe kostki. Wśród nich zauważyłam śliczny materiał w kwiatki. Wyjęłam ową rzecz ze spodu misternego stosu.
- Idealna - wyszeptałam sama do trzymając w dłoniach przepiękną sukienkę w drobne kwiatki. Nie wiedząc, jakim cudem pośród starych i znoszonych ciuchów ją znalazłam, udałam się do mamy.
- Mamo, co to jest? - zapytałam się kobiety, która gorączkowo kszątała się po kuchni poprawiając co chwila węzeł brudnego fartucha.
- Darcy, błagam... Nie zawracaj mi teraz głowy - zlekceważyła moje pytanie.
Nie chcąc jej przeszkadzać wróciłam do siebie.
Znalazłam rajstopy cielistego koloru i czarne balerinki, które idealnie współgrały z całą resztą. Ubrałam przygotowany przez siebie zestaw.
Przejrzałam się w lustrze i wręcz oniemiałam. Sukienka idealnie przylegała do ciała. Zupełnie tak, jakby była szyta specjalnie dla mnie.
Podkreślała mój kolor oczu, włosów i cery. Jej dekolt miał piękne wycięcie. Dolna część swoją długością odsłaniała moje zgrabne nogi. Aż sama byłam zaskoczona, że mogę tak wyglądać, bez specjalnego starania. Żałowałam, że zapomniałam o tej sukience. Ułożyłam włosy i nałożyłam makijaż. Pomałowałam też usta błyszczykiem, co robię rzadko.
Punkt dwudziesta byłam już gotowa.
- Wychodzę - krzyknęłam mając nadzieję, że mama się do mnie nie przyczepi. Kobieta była na tyle pochłonięta gotowaniem, że nawet nie zwróciła na mnie większej uwagi.
- Dobrze, uważaj na siebie! - przekrzyczała głośny mikser. - Cholera, gdzie jest ten przepis?! - zdało się jeszcze usłyszeć z kuchni, gdy wychodziłam.
Przed drzwiami stał już Styles. Był ubrany w jasną, kraciastą koszulę i spodnie khaki, które podwinął za kostki, a jego włosy zdawały się być jeszcze bardziej lokowane niż zwykle.W tym zestawie wyglądał na prawdę świetnie, a uśmiech nadawał całości charakteru.
- Wyglądasz cudownie - wyciągnął w moim kierunku dłoń.
- Dziękuję - przygryzłam wargę. - Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam.
- Zobaczysz - po raz kolejny posłał mi uśmiech ukazujący jego nieskazitelnie śnieżnobiałe zęby, powodujący nagłe wiotczenie w nogach.
Wtuliłam się w chłopaka. Wolnym krokiem przemierzaliśmy londyńskie ulice ciesząc się sobą.
- Zamknij oczy i nie podglądaj - nakazał chłopak, a ja posłusznie wykonałam jego rozkaz.
Ściółka szeleszcząca pod stopami dała mi do zrozumienia, że weszliśmy do lasu. W ciszy przemierzaliśmy ścieżki wsłuchując się w melodyjny śpiew ptaków i bzykanie owadów. Sam fakt, że szłam właśnie obok - prawdopodobnie - najcudowniejszego chłopaka na świecie, odebrał mi rachubę czasu. - Możesz już otworzyć - powiedział z uroczą chrypką.
Stanęłam jak wryta widząc przed sobą idealnie przygotowaną kolację. Na małej plaży przy jeziorze leżał koc, wokół którego porozstawiane zostały świeczki topiące się w blasku księżyca.
- Jakie to piękne - wydobyłam z siebie cichy szept. Chłopak uśmiechnął się zadowolony, po czym usiadł na kocu pokazując mi miejsce dla mnie. Przysiadłam się i oparłam głowę o ramię Stylesa wpatrując się w widok przed nami.
Po czasie delikatnie się odsunął i odwrócił przodem do mnie. Ujął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał głęboko w oczy.
- Kocham cię - jego ciepły oddech otulił moją spragnioną twarz. Pocałowałam go delikatnie, a widząc, że nie protestuje, całowałam coraz bardziej namiętnie. Moje lepkie wargi pożądały jego dotyku. Wodził opuszkami palców wokół mojego rozpalonego pępka. Wplotłam palce w jego włosy, a on podnosił moją bluzkę coraz to wyżej. Nie bałam się, że zachodzimy za daleko, bo czułam się bezpiecznie przy jego boku. Położyłam się i objęłam tułów chłopaka nogami. Całował mnie po szyi, dekolcie powoli dochodząc do zesztywniałych sutków. Przygryzłam wargę i mocno ścisnęłam palce u stóp czując podniecenie. Styles myśląc, że mogę poczuć się niekomfortowo odlepił się od mojego dekoltu i znowu powrócił do słodkich pocałunków składanych na twarzy.
- Ja ciebie też - wyszeptałam czując, że mogę się mu oddać. Tej nocy, w tym miejscu, o tej godzinie, tylko i wyłącznie mu...
***
Cześć. Na wstępie chciałam bardzo podziękować Amelii za ten rozdział , gdyż tylko dzięki niej się pojawił. Jeszcze raz, bardzo Ci dziękuje :* Polecam też jej opowiadanie, jest GE-NIAL-NE :) http://morethanthisameliaxoxo.blogspot.com/ . A teraz mniej przyjemna sprawa. Jak zauważyłyście, długo nie dodawałam rozdziału...bardzo długo. Dziękuje tym osobom, które były na tyle kulturalne żeby po mnie nie jechać z tego powodu. No, w komentarzach już nie było tak miło. Było mi przykro ale kogo to obchodzi ? Prawie żadnej z Was nie interesowało dlaczego tego rozdziału nie dodaję. Nie będę dłużej komentować tego co tam zobaczyłam , ale to naprawdę nie było miłe.
Tak , zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga. Tylko od was zależy, czy będę go dalej kontynuować. Jeśli będę, to obiecuję poprawę jeśli nie...trudno. Widocznie nie zainteresowała was historia Darcy i Harry'ego. Czekam na waszą opinię w komentarzach.
:]
Byłam zmęczona, potrzebowałam odpoczynku, ale zdecydowałam że tak długo byłam odcięta od świata,że trzeba to nadrobić.Przeglądałam portale społecznościowe, kiedy poczułam wibracje w przedniej kieszeni szarych, dresowych spodni.
"Będę po Ciebie o dwudziestej. Przygotuj się x." - przeczytałam w myślach wiadomość od Harry'ego.
Zerknęłam na zegarek. Za niecałą godzinę przed drzwiami mieszkania miał pojawić się Styles.
Moje serce zaczęło bić szybciej i mocniej. Tak, jakby za wszelką cenę chciało połamać mi żebra i wyskoczyć z klatki piersiowej. Na twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.
Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek, po czym zaczęłam poszukiwać idealnej kreacji.W końcu Harry wspominał coś o kolacji... Fakt, że nie miałam pojęcia gdzie idziemy kompletnie mnie dobił i sprawił, że mój ubiór ma wieczór stanął pod wielkim znakiem zapytania.
Zrezygnowana zajrzałam na dolną półkę sosnowej komody. Ubrania, które były na niej poukładane były już za małe i większość miałam oddać potrzebującym, jednak nadzwyczajne okoliczności wymagają nadzwyczajnych środków...
Przejechałam wzrokiem po kolorowych ciuchach poukładanych w równe kostki. Wśród nich zauważyłam śliczny materiał w kwiatki. Wyjęłam ową rzecz ze spodu misternego stosu.
- Idealna - wyszeptałam sama do trzymając w dłoniach przepiękną sukienkę w drobne kwiatki. Nie wiedząc, jakim cudem pośród starych i znoszonych ciuchów ją znalazłam, udałam się do mamy.
- Mamo, co to jest? - zapytałam się kobiety, która gorączkowo kszątała się po kuchni poprawiając co chwila węzeł brudnego fartucha.
- Darcy, błagam... Nie zawracaj mi teraz głowy - zlekceważyła moje pytanie.
Nie chcąc jej przeszkadzać wróciłam do siebie.
Znalazłam rajstopy cielistego koloru i czarne balerinki, które idealnie współgrały z całą resztą. Ubrałam przygotowany przez siebie zestaw.
Przejrzałam się w lustrze i wręcz oniemiałam. Sukienka idealnie przylegała do ciała. Zupełnie tak, jakby była szyta specjalnie dla mnie.
Podkreślała mój kolor oczu, włosów i cery. Jej dekolt miał piękne wycięcie. Dolna część swoją długością odsłaniała moje zgrabne nogi. Aż sama byłam zaskoczona, że mogę tak wyglądać, bez specjalnego starania. Żałowałam, że zapomniałam o tej sukience. Ułożyłam włosy i nałożyłam makijaż. Pomałowałam też usta błyszczykiem, co robię rzadko.
Punkt dwudziesta byłam już gotowa.
- Wychodzę - krzyknęłam mając nadzieję, że mama się do mnie nie przyczepi. Kobieta była na tyle pochłonięta gotowaniem, że nawet nie zwróciła na mnie większej uwagi.
- Dobrze, uważaj na siebie! - przekrzyczała głośny mikser. - Cholera, gdzie jest ten przepis?! - zdało się jeszcze usłyszeć z kuchni, gdy wychodziłam.
Przed drzwiami stał już Styles. Był ubrany w jasną, kraciastą koszulę i spodnie khaki, które podwinął za kostki, a jego włosy zdawały się być jeszcze bardziej lokowane niż zwykle.W tym zestawie wyglądał na prawdę świetnie, a uśmiech nadawał całości charakteru.
- Wyglądasz cudownie - wyciągnął w moim kierunku dłoń.
- Dziękuję - przygryzłam wargę. - Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam.
- Zobaczysz - po raz kolejny posłał mi uśmiech ukazujący jego nieskazitelnie śnieżnobiałe zęby, powodujący nagłe wiotczenie w nogach.
Wtuliłam się w chłopaka. Wolnym krokiem przemierzaliśmy londyńskie ulice ciesząc się sobą.
- Zamknij oczy i nie podglądaj - nakazał chłopak, a ja posłusznie wykonałam jego rozkaz.
Ściółka szeleszcząca pod stopami dała mi do zrozumienia, że weszliśmy do lasu. W ciszy przemierzaliśmy ścieżki wsłuchując się w melodyjny śpiew ptaków i bzykanie owadów. Sam fakt, że szłam właśnie obok - prawdopodobnie - najcudowniejszego chłopaka na świecie, odebrał mi rachubę czasu. - Możesz już otworzyć - powiedział z uroczą chrypką.
Stanęłam jak wryta widząc przed sobą idealnie przygotowaną kolację. Na małej plaży przy jeziorze leżał koc, wokół którego porozstawiane zostały świeczki topiące się w blasku księżyca.
- Jakie to piękne - wydobyłam z siebie cichy szept. Chłopak uśmiechnął się zadowolony, po czym usiadł na kocu pokazując mi miejsce dla mnie. Przysiadłam się i oparłam głowę o ramię Stylesa wpatrując się w widok przed nami.
Po czasie delikatnie się odsunął i odwrócił przodem do mnie. Ujął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał głęboko w oczy.
- Kocham cię - jego ciepły oddech otulił moją spragnioną twarz. Pocałowałam go delikatnie, a widząc, że nie protestuje, całowałam coraz bardziej namiętnie. Moje lepkie wargi pożądały jego dotyku. Wodził opuszkami palców wokół mojego rozpalonego pępka. Wplotłam palce w jego włosy, a on podnosił moją bluzkę coraz to wyżej. Nie bałam się, że zachodzimy za daleko, bo czułam się bezpiecznie przy jego boku. Położyłam się i objęłam tułów chłopaka nogami. Całował mnie po szyi, dekolcie powoli dochodząc do zesztywniałych sutków. Przygryzłam wargę i mocno ścisnęłam palce u stóp czując podniecenie. Styles myśląc, że mogę poczuć się niekomfortowo odlepił się od mojego dekoltu i znowu powrócił do słodkich pocałunków składanych na twarzy.
- Ja ciebie też - wyszeptałam czując, że mogę się mu oddać. Tej nocy, w tym miejscu, o tej godzinie, tylko i wyłącznie mu...
***
Cześć. Na wstępie chciałam bardzo podziękować Amelii za ten rozdział , gdyż tylko dzięki niej się pojawił. Jeszcze raz, bardzo Ci dziękuje :* Polecam też jej opowiadanie, jest GE-NIAL-NE :) http://morethanthisameliaxoxo.blogspot.com/ . A teraz mniej przyjemna sprawa. Jak zauważyłyście, długo nie dodawałam rozdziału...bardzo długo. Dziękuje tym osobom, które były na tyle kulturalne żeby po mnie nie jechać z tego powodu. No, w komentarzach już nie było tak miło. Było mi przykro ale kogo to obchodzi ? Prawie żadnej z Was nie interesowało dlaczego tego rozdziału nie dodaję. Nie będę dłużej komentować tego co tam zobaczyłam , ale to naprawdę nie było miłe.
Tak , zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga. Tylko od was zależy, czy będę go dalej kontynuować. Jeśli będę, to obiecuję poprawę jeśli nie...trudno. Widocznie nie zainteresowała was historia Darcy i Harry'ego. Czekam na waszą opinię w komentarzach.
:]
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Kopiara
Piszę tę notkę w wielkiej złości więc za wszystkie wulgaryzmy itp. przepraszam. Powodem jest - tak jak widzicie w tytule, pewna kopiara, osoba na tyle zakomleksiona i nie kreatywna że postanowiła upatrzyć sobie mój blog jako wzór. Kochana TYNKOjeśli myślałaś że nie zauważe, albo że nie bd miała pretensji to się baaaardzo pomyliłaś. Żeby nie było niejasności chodzi mi o tą bardzo oryginalną "pisarkę" >> http://loveharryandkate.blogspot.com . Jeśli nie zmienisz rzeczy zgapionych centralnie ode mnie czyli (uwaga dużo tego) - czcionka, tło, napis, nazwa, imiona, biografia, nazwa użytkownika, zdjęcie .... to inaczej porozmawiamy. Jeśli oczywiście nie chcesz aby "twój" blog był zgłoszony jako plagiat do bloggera. Na razie do fabuły się nie przeczepiam chociaż motyw z tatą jest coś bardzo podobny do mojego. Może przesadzam ale ja na to nie pozwolę. Nie po to siędzę, wymyślam itp. abyś ty to potem sobie bezwstydnie skopiowała. I jeszcze masz czelność komentować moje rozdziały . Jeśli chcesz zapraszam na mój twitter > https://twitter.com/#!/AwwwILove1D zobaczysz że nie tylko ja mam takie zdanie. Jeśli Cię uraziłam to przepraszam, ale starałam się tylko stwierdzać fakty. Mam nadzieje że mnie zrozumiecie. W tej chwili siedzę z wypiekami na twarzy i w pędzie piszę tę notkę. Dziękuje za uwagę.
P.S Jeśli nie zostanie to jak najszybciej zmienione przygotuj się na emali od bloggera :)
P.S Jeśli nie zostanie to jak najszybciej zmienione przygotuj się na emali od bloggera :)
środa, 18 kwietnia 2012
rozdział dwunasty
~myślami Harry'ego~
Wpatrywałem się w kobietę jakbym zobaczył
ducha . Zaniemówiłem i spuściłem wzrok. Poczułem jak odwraca się pół śpiąca
jeszcze Darcy. Delikatnie potrząsnąłem nią, aby się obudziła. Popatrzyła się na
mnie nieprzytomnym wzrokiem, a ja dyskretnie kiwnąłem głową pokazując jej
drzwi. Gdy dziewczyna odwróciła w tamtą stronę wzrok , zobaczyłem jak robi się
czerwona. Wypadła z łóżka i podbiegła do kobiety.
- Mamoo....
- Co tu się dzieje ?! Darcy kto to jest
?! Czy coś się wydarzyło...?
- Nie !
Przerażona popatrzyła na mnie i wręcz
widziałem w jej oczach to pragnienie , abym zniknął . Gdy już miałem wstać i
zacząć się tłumaczyć nagle odezwała się
mama Darcy .
- Chodź . Musimy porozmawiać . Chwyciła dziewczynę i zatrzasnęła drzwi. Nie
wiedziałem co ze sobą zrobić , więc wstałem i pościeliłem łóżko . Ubrałem się
też w swoje wczorajsze ubrania. W końcu zdecydowałem się otworzyć drzwi. Lekko
je uchyliłem i doszły mnie szepty dochodzące z kuchni .
- Ja to wszystko rozumiem córeczko.
Przepraszam , może rzeczywiście przesadziłam. Ale sama rozumiesz jak to
wyglądało . Po prostu martwię się . Mam nadzieje że nie powtórzy się historia z
Joshem.
- Oczywiście że nie , mamo . Po pierwsze
to dorosłam od tego czasu , jestem bardziej ostrożniejsza , a po drugie Harry
to zupełnie inny typ chłopaka.
- Darcy … czy ty coś do niego czujesz ?
- Tak . Jednak dalej nie jestem
przekonana co do tego wszystkiego . Z resztą , później o tym porozmawiamy .
- W porządku … No już leć do niego .
Zaśmiałem się cicho i zamknąłem drzwi .
Usiadłem na łóżku jakbym nic nie wiedział . Chwyciłem książkę którą Darcy miała
położoną na stoliku nocnym. „Ostatnia piosenka” …
- Ufff .
Dziewczyna weszła do pokoju i zatrzasnęła
mocno drzwi.
- Wszystko w porządku ? Zapytałem aby
ukryć niezręczną ciszę .
- Ehhh tak, wszystko dobrze.
Darcy przysiadła na kraju łóżka i oparła
głowę o ścianę . Przysunąłem się w jej stronę i oparłem rękę na ramieniu.
Pochyliłem się , a dziewczyna zadrżała. Zawsze tak reagowała, nie wiem
dlaczego. Nie zważając na to szepnąłem.
- Naprawdę chciałem Cię za wszystko
przeprosić . Wczoraj w nocy nie byłem sobą . Ale to wszystko co robiłem…mówiłem
wcześniej jest w stu procentach prawdziwe. Naprawdę jestem w Tobie zakochany
Darcy. Ciesze się , że o wszystkim mi powiedziałaś . Chcę żebyś wiedziała że
zawsze możesz mieć we mnie oparcie. A jeśli nie jesteś jeszcze w pełni gotowa …
rozumiem. Będę na Ciebie zawsze czekać.
Delikatnie chwyciłem jej głowę i
skierowałem w moją stronę. Gdy nasze twarze prawie się stykały powiedziałem to,
co cały czas chodziło mi po głowie .
- Pozwól mi Cię pokochać …
Po tych słowach pocałowałem ją. Chciałem
dać jej gwarancję, że to co mówię jest prawdą. Aby wszystkie jej wątpliwości
zostały rozwiane. Poczułem jak Darcy wplątuje swoje dłonie w moje włosy. Lekko
przechyliłem ją do tyłu. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie. Powoli
posuwałem swoją rękę po jej bluzce, śledząc palcami krzywiznę ciała. Dziewczyna coraz bardziej mi się poddawała czułem to. Oparłem ją o łóżko i położyłem się obok cały czas ją całując. Wsunąłem rękę pod jej bluzkę i od razu tego pożałowałem. Darcy cała zesztywniała i odsunęła się ode mnie. Przetarłem usta
- Jaki ze mnie głupek
Wydawało mi się że powiedziałem to w myślach , ale okazało się że powiedziałem to na głos. Darcy cichutko się zaśmiała .
- Wcale nie.
Uśmiechnąłem się i wstałem
- Chyba muszę już iść. Moja mama Anne się zacznie o mnie napokoić. Chwyciłem znajdującą się na stoliku bluzę. - Zadzwonię.
- Będę czekać - odpowiedziała , a ja właśnie ubierałem buty na przedpokoju. Uśmiechnąłem się, jeszcze raz podziękowałem i wyszedłem. Biegnąc po schodach układałem już sobie plan działania. Zdecydowałem jeszcze bardziej starać się o Darcy. W sumie, to nie będzie takie trudne, gdyż coraz intensywniej zaczniemy pracować przy zespole. Nie patrząc przed siebie wybiegłem z klatki i wpadłem prosto na jakąś dziewczynę.
- Uważaj jak...
Gdy zobaczyłem kto to, zaniemówiłem, nogi wbiły mi się w ziemię.
- Ooooo ! Witaj Harry.
Patrzyłem prosto na Jessicę i nie wiedziałem co powiedzieć. Chyba pierwszy raz zdarzyło się, żebym nie wiedział co powiedzieć.
- Chciałem Cię przeeprosić za wczoraj. Byłem pijany, nawet nie wiedziałem co robię.
Jessica kompletnie zignorowała to, co do niej mówię. Wpatrywała się we mnie groźnie , ale gdzieś głębiej w jej oczach widziałem ... smutek?
- Widzę że szybko się po mnie pocieszyłeś. Głową wskazała budynek z którego właśnie wyszedłem . - Wychodzisz od Darcy jak podejrzewam.
Chciałem jej przerwać, ale nie pozwoliła mi na to.
- A teraz słuchaj mnie uważnie. Darcy to naprawdę świetna dziewczyna. Lubię ją,szczerze. Jeśli skrzywdzisz ją tak jak mnie...ehh...to ona o wszystkim się dowie. Rozumiesz ?
Delikatnie kiwnąłem głową.
- Miłego dnia. - powiedziała i odeszła.
Stałem i kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Więc co zrobiłem? Poprostu stamtąd uciekłem.
***
Hej ;) Wiem, ze długo czekałyście na rozdział ale nie jest chyba taki zły co? Pisany troszkę na szybkiego, mam nadzieje że tego nie widać. A teraz druga sprawa - AAA! Nie mogę uwierzyć w to , ile osób kliknęło że czyta moje opowiadanie. To naprawdę niesamowite ! Dziękuję , dziękuję ! :* Pod tym rozdziałem chcę zobaczyć tyle komentarzy m, co z boku w ankiecie . Rozumiemy się ?! Haha żartuję :) Następny rozdział postaram się dodać szybciej. Dodałam też ankietę...mam pomysł na drugie opowiadanie. Więc głosujcie , abym wiedziała czy chcecie żebym je pisała czy nie. To chyba tyle.
Jeśli chcecie to followujcie mnie na Twitterze : @AwwwILove1D
Zapraszam na opowiadanie : More Than This by Amelia
Pozdrawiam buziaki :*
sobota, 7 kwietnia 2012
rozdział jedenasty
~myślami Harry'ego~
- Witaj kotku .
Nie zdążyłem nawet odezwać się ponownie
gdy usłyszałem charakterystyczny sygnał zakończonego połączenia. Tępo
popatrzyłem się w telefon i nie wiedziałem co zrobić . Chyba rzeczywiście
przesadziłem z alkoholem . Próbowałem wstać ale nawet to mi się nie udało .
Dodatkowo rozpraszali mnie śmiejący się obok kumple którzy komentowali to w
jaki sposób dziewczyna dała mi kosza . Nawet nie chciałem im tłumaczyć że ona
wcale nie dała mi kosza. A może i dała ? Nie wiem. W tym momencie nie chciałem
nawet o tym myśleć. Postanowiłem poszukać Darcy i wrócić do domu . Szczerze to
było mi niedobrze. Po kilkakrotnych próbach udało mi się podnieść z kanapy i
trzymając się ściany usiłowałem wypatrzeć Darcy. Na szczeście właśnie wychodziła
z ubikacji. Na pierwszy rzut oka zauważyłem że trzyma się dużo lepiej ode mnie.
Zdziwiona dziewczyna podeszła do mnie
- Harry ! Co ... ccoo się stało !? Kto
Cię tak nawalił ?! No pięknie . Jak my teraz wrócimy do domu ?!
Wpatrywałem się w nią jak jakiś idiota .
W sumie to dziwne że ja w ogóle jeszcze myślę - przebiegło mi przez myśli.
- A gdzie jest Lou ?
- Pojechał z jakąś dziewczyną . Poczekaj
zapytam się Ameli i Caroline czy możemy się z nimi zabrać .
Jaka Ameli ? Jaka Caroline ? Może to
jakieś jej koleżanki co poznała dzisiaj ? Jak zwykle nic nie wiem.
- OK wezmą nas . Chwała Bogu . Jak mogłeś
się tak upić ? Ahh to nie miało tak
wyglądać - szepnęła pod nosem. Myślała że jej nie słyszę .
Nie tak to miało wyglądać - wyjęła mi to
z ust. Nie miało być żadnego Josh'a , żadnych głupich przemyśleń , żadnego
telefonu do Jessici. Mieliśmy być my - ja i Darcy. Dobrze że chociaż zdążyłem
dać jej tą bransoletkę bo pewnie nawet o tym bym zapomniał . Nagle Darcy
chwyciła mnie za rękę i powoli prowadziła . Zatrzymałem ją .
- Słuchaj Darcy . Bo jaa no ... nie mogę
tak jechać do domu . Moja mama się zdenerwuje.
- Ha ! No a kto by się nie zdenerwował !?
Czy mi się zdaje czy ona jest na mnie zła
?
- W takim razie co robimy ? Dziewczyna nagle odwróciła się i popatrzyła
mi w oczy
- No a nie mogę zostać u Ciebie ?
Zanim zdąrzyłem się ugryźć w język
powiedziałem to. Darcy otworzyła szeroko oczy .
- Ale jak to sobie wyobrażasz ? Jest wpół
do pierwszej w nocy .
Otworzyłem usta i nie wiedziałem co
powiedzieć . I bez tego miałem mętlik w głowie . W sumie to poniżające -
pomyślałem . Być nawalonym i pytać się delikatnej wrażliwej dziewczyny w której jesteś zakochany , czy
możesz u niej spać bo twoja mama będzie zła. No Styles tego jeszcze nie było .
- Ehhh . No dobrze .
Czy ja się nie przesłyszałem ?
- Zostaniesz u mnie . Po drodze pomyślimy
jak to wszystko rozegramy . Ok ?
- Jasne . Dziękuje Ci . Pochyliłem się i
pocałowałem ją . Czułem jednak że było coś nie tak . Nie całowała mnie z taką
.. chęcią jak wcześniej . Teraz było to raczej po to by nie zrobić mi
przykrości .
- Stało się coś ?
Może i byłem pijany ale takie rzeczy do
mnie docierają .
- Nie . Po prostu mam dość na dzisiaj .
Słabo się uśmiechnęła . - Chodź bo inaczej dziewczyny odjadą bez nas.
Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się w
stronę samochodu . Mocno przeładowanego samochodu nawiasem mówiąc bo oprócz nas
znajdowały się w nim jeszcze cztery dziewczyny . Siedziałem wbity między jakieś
dwie brunetki i nawet nie miałem jak nóg wyprostować . Cóż … lepsze to niż nic
. Darcy rzuciła mi współczujące spojrzenie. No tak, ona siedziała na miejscu pasażera
, więc nie miała takiego ścisku . Auto gwałtownie cofnęło i ruszyliśmy . Nawet
nie wiem jak gdzie i kiedy ale ocknąłem sią kiedy Darcy szarpała mnie za ramie
żebym się obudził bo jesteśmy pod jej domem. Szurając nogami wyszedłem z samochodu
i chwyciłem Darcy za rękę . Czułem się trochę lepiej , a chwytanie za rękę to
był mój obcykany już sposób na poznanie uczuć dziewczyny . W sumie ten wieczór
był tak dziwny że nawet nie byłem pewny czy zdarzył się naprawdę . Dziewczyna
nie wyrwała mi się , ale mocno chwyciła i lekko pomasowała moją dłoń kciukiem.
Zrobiło mi się miło. Czym sobie na to zasłużyłem ? Niczym . A najgorsze jest to
że Darcy praktycznie nic o mnie nie wie . Tyle tylko że jestem w niej zakochany
, że pracuję na pół etatu w piekarni i że nazywam się Harry Styles. Kiedyś
trzeba będzie z nią porozmawiać . W ogóle czemu ja teraz o tym myślę ?
Zdecydowanie alkohol mi nie służył .
- Harry posłuchaj . Nie mam pojęcia jak
to rozegramy . Postaram się jakoś porozmawiać z mamą i wszystko jej powiedzieć
. Mam nadzieje że zrozumie . Zrobię ci mocnej kawy abyś trochę wytrzeźwiał a
rano pójdziesz do domu dobrze ? Tylko proszę nie rób żadnej afery . Wystarczy
mi ich jak na dzisiaj.
- Dobrze .
Weszliśmy do klatki . Powoli wznosiliśmy
się po schodach bo było naprawdę ciemno . Gdy wreszcie dotarliśmy pod wskazany
numer Darcy wyciągnęła klucze z torebki , i otworzyła drzwi . Starałem się po
cichu zdjąć buty i kurtkę, Darcy zrobiła to samo . Gdy chciała oprzeć się o
ścianę nagle strasznie pisnęła . Od razu rzuciłem się w jej stronę mimo że nie
wiedziałem co się dzieje . Trzęsącymi rękoma udało mi się zaświecić światło .
- Co ty wyprawiasz ?!
Darcy krzyknęła na stojącego pod ścianą
chłopaka . Nie wiedziałem kto to jest a Darcy nie wydawała się jakoś specjalnie
spanikowana ale sytuacja była co najmniej dziwna . Stałem , i nie miałem
zielonego pojęcia co zrobić . Przywalić mu butem czy co ?
- Kto to ?!
Chłopak wskazał na mnie palcem . Bez
żartów nie dam się wytykać .
- A co ? odpowiedziałem .
- Oh Matt uspokój się to Harry . Mój …. Eeee
. Nieważne . Gdzie jest mama ? Czemu nie śpisz ?
- Aha spoko sorry . Powinnaś się cieszyć
a nie jeszcze na mnie krzyczeć . Z babcią jest źle , mama poszła się nią zająć
. Nie ma jej nie wiem kiedy wróci . Powiedziała że zadzwoni . A i nie ma
pojęcia że byłaś w ogóle nie jakiejś imprezie więc jesteś mi winna dziesięć dolców.
- Nie ma mamy ?! Ahhh to dobrze . W takim
razie Harry rozbierz się a ja zrobię ci kawę . Zwróciła się do mnie . A ty idź
spać – powiedziała do Matta. Z tego wszystkiego wywnioskowałem że to musi być
jej brat albo ktoś taki. Zdjąłem bluzę i wszedłem do kuchni . Darcy była już
przebrana w zwykłą bluzkę i dresy . Kiedy ona zdążyła to zrobić ? Nie wiem .
Wiem tylko że wyglądała sexownie . Krzątała się po kuchni i przygotowywała kawę
. Nagle nabrałem strasznej ochoty żeby ją pocałować . Chwyciłem ją od tyłu i
gdy zamierzałem pocałować ją w szyję ona nagle się odwróciła i powiedziała
stanowczo .
- Idź do łazienki i odśwież się . Zaraz
przyniosę ci ręcznik .
Stałem i nie wiedziałem co powiedzieć .
Już po chwili dziewczyna wróciła i dała mi świeży ręcznik i jakiś t-shirt . Pokazała
mi gdzie jest łazienka i poszła dokończyć pracę w kuchni . Wszedłem do
pomieszczenia gdzie wziąłem prysznic i umyłem włosy . Przebrałem się w nieznany
sobie t-shirt i wyszedłem . Czekała już na mnie cholernie mocna kawa a obok
niej leżała jakaś tabletka .
- Wypij to . Darcy podała mi kubek. A to
na kaca . – wcisnęła mi do ręki tabletkę . A ja idę przygotować pokój .
- Gdzie będę spał ? zdążyłem się zapytać
zanim wyszła .
- U mnie . – usłyszałem . Połknąłem
tabletkę i wypiłem kawę po której zrobiło mi się niedobrze . Przeszedłem się po
mieszkaniu i zauważyłem Darcy krzątającą się w jednym z niewielu pokoi . Gdy wszedłem
do pokoju zauważyłem że Darcy była strasznie zarumieniona i bała się na mnie
spojrzeć . Wreszcie podniosła głowę i powiedziała :
- Naprawdę cię przepraszam ale jak
widzisz to mieszkanie nie jest zbyt duże i … i nie mam gdzie cię położyć . Nie będę
teraz dmuchać materaca bo zajęło by to z godzinę więc .. ee… położyłam nowe
prześcieradło i .. iiiii położysz się do mnie . Wolisz spać po lewej czy po
prawej stronie ?
Wpatrywałem się w nią i powstrzymywałem
wybuch śmiechu .
- Ehh mi to obojętne .
- Dobrze . W takim razie kładź się.
Zgasiłem światło i położyłem się . Nie
mogąc wytrzymać parsknęłem śmiechem i nie mogłem się uspokoić . Darcy patrzyła
na mnie jak na idiotę ale po pewnym czasie zrobiła to samo . I tak leżąc koło
siebie śmialiśmy się . Czy dziesięć godzin temu przypuszczał bym że będę leżał
w łóżku dziewczyny w której jestem zakochany ? Nie . Ale w sumie nie było to
takie złe zakończenie . Uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Dobranoc Darcy
- Dobranoc
Obudziłem się o świcie , Darcy jeszcze spała . Na szczęście nie bolała mnie głowa pewnie dzięki tej tabletce którą dała mi Darcy . Nachyliłem się nad nią i bawiłem się jej włosami . Tak słodko spała . Rozmarzony , wpatrywałem się w jej rysy twarzy tak, jakbym pragnął zapamiętać każdy szczegół . W pewnym momencie wydawało mi się że usłyszałem czyjeś kroki jednak zignorowałem to . Leżałem na łożku i rozmyślałem . W chwili gdy układałem sobie co powiem mojej mamie drzwi powoli się otworzyły i ujrzałem w nich dorosłą , zmęczoną kobietę . Gdy mnie zobaczyła zbladła i podparła się drzwi .
- Co tu się dzieje ?! Kim ty jesteś ?!
***
Hej :) Na wstępie chciałam życzyć każdemu mojemu czytelnikowi spokojnych rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy .A co najważniejsze - mokrego Dyngusa ! :) Mam nadzieje że w te Święta odpoczniecie chodź trochę bo nie wiem jak wy ale ja mam dość . Chciałam Wam zrobić mały prezent dlatego rozdział dodaję dzisiaj . Jest wyjątkowo długi :) Ogólnie to nie należy do najlepszych ale chyba do najgorszych też nie prawda ? Mam nadzieje że skomentujecie ten rozdział bo naprawdę nie wiecie ile jeden pozytywny komentarz może dać radości . Czytam każdy i każdy jest dla mnie wyjątkowo ważny :) Zaczęłam też nadrabiać czytanie waszych opowiadań , więc nie zdziwcie się jeżeli zobaczycie komentarz ode mnie :) Ah i chciałam przeprosić za tamten rozdział , bo jak zauważyłam nie spodobał wam się bo było pod nim tylko 34 komentarze , a pod 9 było 50 więc jest to różnica :( Trochę smutno mi było no ale nie ważne :) Ciesze się że w ogóle ktoś to czyta :) Mam nadzieje że historia Darcy i Harry'ego będzie dla was ciekawa do końca . Jak zauważyłyście z boku pojawił się ankieta . Chcę zobaczyć ile mniej więcej z was czyta moje opowiadanie dlatego klikajcie :) Nie trzeba się nigdzie logować ani nic , wystarczy kliknąć :) Pod tamtym rozdziałem zapomniałam odpowiedzieć na jedno pytanie zadane przez jedną z Was - tak to moje pierwsze opowiadanie :) No to tyle .
Do następnego xxx
sobota, 31 marca 2012
rozdział dziesiąty
Miałam wrażenie że nasz pocałunek trwał wiecznie . Harry
zamiast oddalać się , był coraz bliżej mnie . Delikatnie na mnie napierał , a
jego usta całowały mnie z jeszcze większą pasją . Oparł ręce na moich biodrach
i lekko położył mnie na ławce . Odwrócił się do mnie przodem i zamknął oczy .
Nagle podniósł mnie do góry i cmoknął mocno w usta . Byłam zbyt zaskoczona by
cokolwiek powiedzieć . Powoli przetarłam wargi , ale rozproszył mnie Harry , który
szeroko się uśmiechał .
- Przepraszam że tak nagle przerwałem , ale zdecydowałem że
ławka to niezbyt dobre miejsce na takie sceny . Oczywiście jeśli nie masz nic
przeciwko chętnie to kiedyś powtórzę . Puścił do mnie perskie oko .
Przyjrzałam mu się . Zauważyłam że po tym gdy opowiedziałam
mu całą historię z Joshem , a on powiedział mi że jest we mnie zakochany ,
ostatnie bariery zostały między nami złamane . Czułam się znaczenie pewniej , a
po zachowaniu Harry’ego byłam pewna że on też . W sumie to … byłam poniekąd
zadowolona . Dzień nie był taki jak chciałam , ale zamierał w sobie coś ważnego
. Josh musiał wrócić aby uświadomić mi
kilka spraw , co nie było miłym doświadczeniem , ale patrząc na to teraz -
bardzo ważnym doświadczeniem , które pociągnęło za sobą ciąg wydarzeń jak
domino . A to przecież dopiero początek .
- Mam prośbę Darcy … zapomnij o wszystkim . Po prostu żyj
tym co się dzieje teraz . A tak w ogóle to musimy jakoś uczcić naszą pierwszą
randkę .
- Pierwszą randkę powiadasz ? Hmm … więc co proponujesz ?
- Nie wiem czy zauważyłaś ale przyszliśmy tutaj na imprezę .
– zaśmiał się . Więc może po prostu się zabawimy ?
Czułam że potrzebuje tego . Co prawda kiedyś też tak
myślałam , co nie było zbyt dobre .. ale
teraz . Jestem inna , mocniejsza . Wiem czego chcę .
- No nie daj się namawiać i chodź .
Zanim zdążyłam się odezwać Harry pociągnął mnie za rękę w
stronę domu Blaze . Weszliśmy do zatłoczonego pomieszczenia , przepychając się
koło pijanych ludzi , „świętując” naszą pierwszą randkę …
~myślami Harry’ego~
Mocno obejmując Darcy , przeciskałem się wśród tłumu
pijanych siedemnastolatków . Ta impreza miała być taką odskocznią , liczyłem że
zapomnę o moich wszelkich obecnych problemach … myliłem się ponieważ doszły
kolejne . Ale nie chciałem o tym teraz myśleć . Uśmiechnąłem się , przybierając
wypracowany wyraz twarzy , aby zakryć swoje prawdziwe uczucia . Jednak po
wydarzeniach dzisiejszego dnia , nie czułem się na tyle silny. Dotarliśmy z
Darcy do stolika z napojami , przeprosiłem ją po czym udałem się do łazienki .
Na szczęście byłem sam , pewnie reszta wymiotowała gdzieś po kątach. Niby
powinienem głupio czuć się z tym że zostawiłem moją towarzyszkę samą , ale
szczerze mówiąc nawet o tym nie pomyślałem. Oparłem czoło o chłodną ścianę i
przymknąłem oczy. Co ja wyprawiam ?! – to pytanie zadawałem już od chwili
rozmowy z Darcy.Nic o niej nie wiedziałem aż do teraz ! Nie miałem na ten temat jej przeszłości zielonego pojęcia, ale myślę że to i tak by
mnie nie powstrzymało . Od razu zapomniałem o Jessice..liczyła się tylko Darcy.
Nie znałem jej , ale coś dawało mi wyraźny sygnał . Gdy patrzyłem w jej oczy
miałem wrażenie że myśli to samo. Dopiero dzisiejszy dzień utwierdził mnie z
tym że … rzeczywiście coś międzi nami jest. Poznałem ją i byłem mile zaskoczony
tym,że się przede mną otworzyła i opowiedziała o sobie , o swojej historii ..
teraz załuje że ja nie miałem tyle odwagi . Powinninem jej powiedzieć że mam
dziewczynę . I jak na ironię losu Darcy ją znała. Ba ! Nawet przyjaźniły się !
W sumie to nie wiem czy dalej jesteśmy razem. Sytuacja jest tak zawiła że nawet
ja się w niej pogubiłem.
Wszystko było w porządku. Chodziliśmy z Jess i było nam ze
sobą naprawdę dobrze . Mieliśmy rocznicę, więc postanowiłem sprawić jej jakąś
niespodziankę. Poradziłem się Louisa , który zaproponował mi zorganizowanie
imrezy. Cały on haha. Niestety , wtedy nie wiedziałem że to jego stara śpiewka.
W każdym razie Lou załatwił fajny lokal i pojechaliśmy . Jeszcze nigdy nie
widziałem tyle alkoholu … jeszcze nigdy tyle nie piłem . Ok , przyznaję, byłem
mocno uwalony. Zapomniałem jaki był główny cel imprezy. Mieliśmy świętować nasz
związek a nie .. właśnie go niszczyć . Naprawdę nie wiedziałem co robię . Nawet
nie pamiętam jak wyglądała tamta dziewczyna . Kompletnie urwał mi się film , a
jakieś przebłyski to jedynie twarz zapłakanej Jessici , kiedy uderzyła mnie w twarz. Nic więcej nie wiem.
Następnego dnia , nawet nie chciała ze mną rozmawiać. Jednak nie dawałem za
wygraną . To prawda , spieprzyłem dużo związków . Moje byłe dziewczyny zostały
mocno przeze mnie skrzywdzone , ale nie miałem świadomości swoich czynów.
Wiedziałem jednak że tym razem się nie poddam . Dzwoniłem , pisałem ,
nachodziłem w domu , podrzucałem prezenty. Wreszcie udało namówić mi się ją na
spotkanie , podczas którego prosiła mnie o to abym dał jej czas . Zgodziem się
. W szkole udawaliśmy obcych siebie ludzi , i szczerze mówiąc mocno się w
stosunku do niej niecierpliwiłem . To wtedy poszedłem na casting , na którym
pierwszy raz zobaczyłem Darcy . Na pewno nie jednokrotnie widziałem ją na
korytarzu , ale nie zwróciłem na nią uwagi . Później moje uczucie do niej rosło
i rosło … kręciło mnie to jej zachowanie , to że była dla mnie niedostępna , ta
jej tajemniczość . Po tym postanwiłem zaprosić ją na imprezę …
Historia zakręca koło czyż nie ? Podniosłem głowę i ułożyłem
loki . Dość tych przemyśleń . Wyszedłem z łazienki z gotowym planem , przez
który raz coś straciłem . Może tym razem zyskam ?
Ludzi było znacznie mniej , została tylko grupka osób ,
których w większości znałem . Takie towarzystwo jest najlepsze - pomyślałem i chwyciłem puszkę . Darcy siedziała na kanapie i nerwowo się
rozglądała . Usiadłem koło niej i objąłem ramieniem.
- Co się dzieje ? Chcesz wracać ?
Odwróciła głowę i popatrzyła się na mnie tymi swoimi oczyma
. Miałem wrażenie , jakby mnie prześwietlała . Nic nie dało się ukryć .
- Nie … Słuchaj . Wiem że dzisiejszy dzień miał wyglądać
inaczej , a ja jak zwykle go zepsułam . Pozwól mi to naprawić . W końcu
jesteśmy na imprezie prawda ? Zaśmiała się . – Zatańczysz ?
Kompeltnie rozwaliła mnie tym pytaniem . Głupio się czułem z
tym że to dziewczyna proponuje mi taniec . Niepewnie chwyciłem ją za rękę , ale
nie wiedziałem co zrobić z trzymaną puszką . Dziewczyna podchwyciła moje
spojrzenie.
- To później .
Ktoś podkręcił głośność w wieży i tańczyliśmy do … w sumie
to erotycznej piosenki , bo kawałka „I’m Sexy And I Know It” . Darcy chyba
naprawdę sobie wzięła do serca swoje przeprosiny . Wywijała się przede mną ,
przez co czułem się … niekomfortowo . A to był tylko taniec . Dlaczego ta dziewczyna
tak na mnie działa ? Myślełem starając się na nią nie rzucić . Była taka …
seksowna. W sumie to nie dziwie się że taki chłopak jak Josh się nią
zainteresował . Ale też nigdy nie przypuszczał bym że grzeczna uczennica
potrafi się tak zachowywać . Zaskakiwała mnie i coraz bardziej mi się to
podobało. Oparłem ręce na jej biodrach , a ona swoją głowę na moim ramieniu . Było mi naprawdę dobrze . Gdyby nie tamte wydarzenia było by idealnie . Piosenka skończyła się więc usiedliśmy na kanapie . Chwyciłem puszkę , otworzyłem ją i wziąłem spory łyk piwa . Czułem że tego potrzebowałem . Jak na dzisiaj miałem już kompletnie dość . Zauważyłem że Darcy zrobiła to samo , ale zamiast piwa , chwyciła butelkę gotowego drinka . Gdy skończyłem chwyciłem kolejną puszkę i kolejną ... dołączyli się do nas pozostali ludzie . Było naprwdę fajnie . Darcy śmiała się z jakimiś dziewczynami , a ja piłem z chłopakami . Potem poczułem charakterystyczny szum w głowie , próbowałem wstać ale mi się to nie udało . Odwróciłem się do kumpli zacząłem się śmiać . Niemrawo wybełkotałem
- A wiecie że ja muszę coś zrobić ?!
Popatrzyli na mnie i śmiali się .
- Oj ktoś tutaj się mocno nawalił . Ale jeżeli chodzi ci o tą twoją laskę , to też nie jest zbyt trzeźwa.
Nawet nie zadałem sobie trudu aby rozejrzeć się gdzie jest . Po prostu chwyciłem telefon i wykręciłem numer do Jessici . Odebrała po kilku sygnałach . Miała bardzo zaspany głos , widać że ją obudziłem
- Haaalllooo ?
Wziąłem wdech i powiedziałem ;
- Witaj kotku .
***
Hej :) jak widzicie rozdział już jest . Sama mam co do niego mieszane uczucia dlatego liczę na wasze opinie :) Ale chyba tego się nie spodziewałyście, co ? :D Chciałam bardzo podziękować za aż tylu obserwatorów i liczbę wyświetleń. To dla mnie bardzo ważne . Dziękuje też za tyle słów otuchy pod ostatnim rozdziałem . Jesteście najlepsi :*
Do natępnego :) x
wtorek, 20 marca 2012
rozdział dziewiąty
- Daaaaaaaarrrrrrrrrccccccccccyyyyyyyy !
Usłyszawszy przeraźliwy krzyk odwróciłam
głowę i zobaczyłam auto, które jechało prosto na mnie. Nie myśląc, co robię
rzuciłam się do przodu, aby uniknąć zderzenia. Niebezpieczeństwo całej sytuacji
w pełni dopiero do mnie dotarło, gdy samochód zatrzymał się z piskiem opon
przede mną. Zdenerwowany mężczyzna otworzył drzwi i wyszedł trzaskając drzwiami.
Cała drżałam i nie potrafiłam nad sobą zapanować. Dopiero, co moje życie
ponownie legło w gruzach, a dodatkowo omal nie pożegnałam się z życiem. Chociaż
w sumie nie było by to takie złe rozwiązanie. Do rzeczywistości przywołał mnie
głos mężczyzny. Po chwili poznałam go poznałam. Już drugi raz dzisiaj. Josh. Czułam,
że robi mi się słabo, ale nie potrafiłam zdobyć się na nic więcej niż zdumnienie,
gdyż byłam już kompletnie wypluta z wszystkich emocji. Po prostu miałam dość. Ten
potwór podszedł do mnie... Powoli stawiał kroki, ale odległość między nami
niebezpiecznie się zmniejszała. Te obrzydliwe oczy wpatrywały się we mnie tak
jak kiedyś. Podniosłam głowę, co było złym pomysłem gdyż Josh, stał już prawie przede
mną. Wyciągnął ręce na wysokość mojej twarzy i położył je...Dokładnie tak jak
kiedyś. Najgorsze wspomnienia powróciły z jeszcze większą mocą.
- Darcccyyyy . wysyczał . Delikatnie
podniosłam ręce i zsunęłam jego dłonie z twarzy, ale on momentalnie wpił ręce w
moje ramiona. Czułam straszny ból. Moje ramie okropnie pulsowało, a jego
paznokcie z pewnością pozostawią po sobie ślad.
- Myślałaś, że mi uciekniesz tak? Hahaha.
Zawsze byłaś naiwna.
Agresja wręcz wykrzywiała jego twarz.
- Spróbuj to zrobić jeszcze raz ...
Szybko kiwnęłam głową. Bałam się choćby
trochę poruszyć, aby go nie sprowokować.
- Widzę, że się rozumiemy. Bardzo miło
spędziłem z tobą czas.
Zdjął dłonie z mojego ramienia, które
piekielnie bolało i odwrócił się
- Do zobaczenia - powiedział, po czym
zamknął drzwi i odjechał. Tak jakby nic się tu nie zdarzyło.
Stałam cała zesztywniała i kompletnie nie
wiedziałam, co zrobić. Dotarło do mnie, że zaistniała sytuacja, trwała
dosłownie kilak chwil i nikt nas nie zauważył.
Z daleka zobaczyłam słabe światło. Powoli
przybliżało się i widziałam coraz wyraźniejszy zarys sylwetki. Po włosach od
razu rozpoznałam Harry'ego i poczułam ogromną ulgę. Chłopak zaczął biec i już
po chwili trzymałam go w swoich ramionach. Poczułam się bezpieczna. Na dobre
się rozpłakałam. Mocno mnie obejmował i głaskał po plecach aby dodać mi otuchy . Gdy zaczęłam się uspokajać odsunął mnie od siebie na długość ramion i popatrzył w oczy.
- Spokojnie . Nic się nie dzieje . Jestem przy tobie.
Wyraz moich oczu najwidoczniej go nie przekonał . Z tylnej kieszeni wyciągnął paczkę chusteczek i wytarł mi twarz . Gdy podniosłam wzrok on akurat przybliżał się aby dać mi buziaka w policzek . Niepewnie chwycił mnie za rękę i pociągnął .
- Chodź. Porozmawiamy.
Wróciliśmy się z powrotem pod mieszkanie Blaze , ale podeszliśmy na tyły gdzie był ładny , mały ogródek , z ławką umiejscowioną między drzewami . Usiedliśmy na niej a on powoli chwycił mnie za rękę.
- Darcy.. co się stało ? Dlaczego płaczesz wiesz że możesz mi powiedzieć prawda ?
- Harry ... zrozum ja ... nie mogę . Al....
Przerwał mi.
- Nie. Proszę powiedz mi . Eh...zależy mi na tobie. Zrozum to !
Te słowa podziałały na mnie jak zimny prysznic. Popatrzyłam mu się w oczy i wreszcie to poczułam . To wszem ogarniające uczucie , które siedziało we mnie gdzieś uwięzione . Niby czułam je , ale to nie było to. Bałam się tego . Tak , bałam się miłości . I to właśnie przez Josh'a . Ale drugi raz na to nie pozwolę . Już nie.
- Dobrze.
Po tym słowie opowiedziałam mu całą moją historię.Mimo iż przyrzekłam sobie że nigdy tego nie zrobię. Harry słuchał mnie z uwagą .Wogóle się nie odzywał . W chwili gdy opowiedziałam mu o tej najgorszej rzeczy popatrzył na mnie ze strachem i chwycił delikatnie. Gdy skończyłam zapadło między nami milczenie. Gdy wreszcie podniósł oczy spodziewałam się najgorszego.
- Ja nigdy tak nie zrobię. A wiesz dlaczego ? Bo zakochałem się z tobie Darcy . Naprawdę się zakochałem.
Po tych słowach pocałował mnie . Wreszcie tak jak powinno być. Całował mnie czule ale bardzo delikatnie . Zatraciłam się w chwili i chciałam bym trwała długo . Nie ważne gdzie , nie ważne jak...ważne że z nim.
***
Witajcie kochani ! Na wstępie chce Was przeprosić za dwie rzeczy . Po pierwsze - wiem wiem , starsznie długo nie pisałam . Miałam jakąś blokadę i wogóle nie mogłam zabrać się za pisanie ! Obiecuje że więcej się to nie powtórzy :) A po drugie chce Was przeprosić za rozdział. Wiem że jest beznadziejny, kompletnie mi nie wyszedł a Wy tak na niego czekałyście ! Długo zastanawiałam się czy go dodać ale jak obiecałam to musiałam :) Dużo zamieszania miałam z tym rozdziałem. Miałam go już dawno napisanego ale podczas pisania padła mi bateria w netbooku i się nie zapisał -.- Później miałam dużo spraw na głowie i kilka spraw do załatwienia. Moja prababcia zmarła więc nie miałam do tego głowy...Mam nadzieje że zrozumiecie mnie ;) BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA AŻ TAKĄ ILOŚĆ KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM. Może pod tym pobijemy ten wynik , co ? haha :) Chce się do tego krótko odnieść. Jedna osoba napisała mi że moi bohaterowie są nienaturalni. Jeśli nie widać to pisze : MY STORY with Harry and Darcy . Nigdy nie gwarantowałam że mój blog jest idealny , a jak coś ci się nie podoba to nie czytaj ! Przecież nikogo do tego nie zmuszam ! :) To samo do osób które komentowały moją gramtykę . Naprawdę chyba Wam się nudzi , a jeśli macie lepsze pod zwględem gramatycznym (hahah miałam mnóstwo śmiechu przy tym) to proszę o linki , chętnie poczytam :) No to chyba tyle ... dziękuje Wam za to że jesteście ze mną bez względu na moją ortografię i wogóle. Do następnego ! :) xxx
niedziela, 4 marca 2012
rozdział ósmy
Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Harry
przystanął i przyjrzał mi się uważnie.
- Hm...
Znacząco się przybliżył. Dłonie oparł na mojej talii i
przyparł mnie do drzwi. Jego twarz znajdowała się blisko mojej. Patrzył na mnie
tym spojrzeniem...jakby nie mógł uwierzyć że jestem przy nim. Jego kuszące usta
uśmiechały się szeroko. Zamknęłam powieki ... czułam jak owiewa mnie jego
słodki oddech. Przesunął twarz jeszcze bliżej mojej i błądził ustami po mojej
szyi. Łaskotało mnie to przez co cichutko się zaśmiałam. Podniósł głowę i
wyszeptał.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuje. Byłam pewna że wielki
rumieniec na mojej twarzy , dokładnie pokazał co w tej chwili czułam.
- Chodź. Wsunął rękę w moją lodowatą dłoń
i pociągnął za sobą. Zbiegliśmy po schodach. Pod drzwiami czekało na nas ,
tradycyjne , srebrne auto . Harry kulturalnie otworzył przede mną drzwi i usiadłam.
Kierowcą okazał się Louis . Gdy Harry również wszedł do auta , ruszyliśmy .
Louis co chwile patrzył się na mnie w przednim lusterku , przez co rumieniec
nie schodził z mojej twarzy. Harry również był cały czas zdenerwowany ponieważ
jego przyjaciel… hm…wypowiadał niebyt kulturalne żarty na nasz temat. No
właśnie … nasz! Chłopak co chwilę pytał się :
-
No i jak było ? Powiedziałeś jej to co ci kazałem?
Jeszcze nie widziałam takiego
zażenowanego Harry’ego . Miał spuszczony wzrok , i w ogóle się nie odzywał.
Mimo to nie dało się ukryć że polubiłam Louisa. Miał duże poczucie humoru , i widać było że
jest sympatycznym chłopakiem. Droga bardzo się dłużyła , dlatego chłopak
włączył na maksymalną głośność kawałek LMFAO „Sorry for Party Rocking”
- Musicie wdrążyć się w atmosferę !
Przecież jedziemy na wielką imprezę a wy co ? Louis starał się przekrzyczeć
muzykę , od której miało się wrażenie że całe auto drży.
Po 15 minutach jazdy zatrzymaliśmy się
pod eleganckim budynkiem , średniej wielkości. Wysiedliśmy , a ja wpatrywałam
się w dom.
- To mieszkanie Blaze , naszej koleżanki
no nie Harry ? Bardzo bliskiej koleżanki szczególnie dla ciebie …. nie uważasz?
Hahaha.
- Och zamknij się . To nieprawda. Harry spłonął rumieńcem i opuścił głowę .
- Zobaczymy na imprezie . Darcy na pewno
jest bardzo ciekawa ... uśmiechnął się szeroko.
Patrzyłam na nich i nie wiedziałam co
odpowiedzieć. Szczerze , to nie
oczekiwałam od Harry’ego żeby powiedział mi kim jest , sama nie zamierzam mu
powiedzieć nic ze swojej przeszłości , która na pewno jest mniej przyjemna niż
jego. A poza tym … Louis wygadywał już takie rzeczy , że trudno mu w cokolwiek
uwierzyć. Nic nie odpowiadając skierowałam się w stronę domu. Po kilku metrach
dogonił mnie Harry .
- Nie słuchaj tego co on wygaduje . Wiesz
że to nie prawda…
Gwałtownie się odwróciłam.
- Rozumiem…naprawdę nie przejmuj się .
Dla mnie to w ogóle nie ma znaczenia.
- Serio ?
- Tak . uśmiechnęłam się aby dodać mu
pewności . Mimo to Harry cały czas śledził mnie uważnie swoimi oczyma.
- Ok . Chodź.
Chłopak otworzył przede mną drzwi
i…zamarłam. Ujrzałam tłum tańczących ludzi , i muzykę która płynęła z wielkich
głośników. To rzeczywiście była prawdziwa impreza…czyli co się z tym szło?
Alkohol. Trudno...dla Harry’ego jestem gotowa. Przeszłość zostaw za sobą ,
żyjesz TERAZ ! przez myśli przeleciało mi zdanie popularnego poety , i postanowiłam
że będzie to moja myśl przewodnia na ten wieczór. Próbując wbić się w tłum
ludzi , aby bardziej poznać otoczenie po drodze zaczepiła nas jakaś dziewczyna .
- To Blaze – zdąrzył mi szepnąć Harry.
- Cześć. Fajnie że jesteś Harry . A
Ciebie chyba nie znam… zwróciła się do mnie. – Kim jesteś ?
Harry wyprzedził mnie zanim zdąrzyłam się
odezwać.
- To moja znajoma. Śpiewamy razem w
zespole.
Nie wiem czemu ale zabolało mnie to …
„znajoma” po prostu znajoma … nic więcej. Popatrzyłam na niego i wiedziałam że
nie chce być tylko „znajomą” z którą „śpiewamy razem w zespole”.
Blaze podała mi dłoń.
- Blaze , organizuję tę imprezę.
- Tak tak , wiem . Darcy .
- W takim razie zostawiam Was samych.
Miłej zabawy..
- Dzięki – powiedział Harry , ale już jej
nie było.
Odwróciłam się i popatrzyłam mu w oczy ,
a chwila się przeciągała. Odwzajemniał moje spojrzenie…nie czułam tych ocierających
się o mnie ciał , ani muzyki od której mogła by rozboleć głowa . Byliśmy tylko
my. Nagle poczułam jak Harry odsuwa rękę i wkłada ją do kieszeni spodni. Po
krótkiej chwili coś z niej wyciągnął. Była to wąski pasek brązowej skóry ,
przewleczonej nitkami i gdzie nie-gdzie zawieszonymi kuleczkami ze srebrnym
zapięciem. Bransoletka.
- Dla Ciebie . Żebyś zawsze o mnie
pamiętała..
Zapiął mi ją na nadgarstku. Poczułam łzy
wzbierające się w moich oczach. Jakie to miłe. Wydaje mi się że błędnie
odczytał moje spojrzenie , ponieważ zapytał.
- Nie przejmuj się . Nie oczekuje od
Ciebie że będziesz dawać mi prezenty . Uśmiechnął się , ale nie był pewnien
mojej reakcji.
I tak sama się zdradziłam , ponieważ nie
mogąc dłużej powstrzymać łez…radości ? miłości ? rozpłakałam się. To była
najwspanialsza rzecz jakąś ktoś kiedyś dla mnie zrobił. Dał mi dowód swych
uczuć…
- Harry…dziękuje. To bardzo miłe . Nikt
nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Eh…chce Ci coś powiedzieć…
- Ciiii – przerwał mi i…pocałował.
Najpierw delikatnie się nachylił , a póżniej nasze usta połączyły się w
namiętnym pocałunku. Przesuwał wargami , po moich ustach czule , i bardzo
delikatnie …
- Co się tu do cholery wyprawia ?! To nie
jest jakiś burdel żeby się miziać na parkiecie ! Wynocha !
Donośny głos przerwał nam tę piękną
chwilę i ktoś gwałtownie popchnął Harry’ego. Wydawało mi się że znam ten
głos…Odwróciłam głowę i kolana się pode mną ugięły . To on . Josh . Przeszłość
od której tak uciekałam …Potwór którego nie chciałam więcej widzieć… znalazł
mnie. Bolesne wspomnienia powróciły do mnie natychmiastowo i poczułam jak robi
mi się słabo. Jak to możliwe ? Tylko nie on ! Koszmar z przeszłości powrócił…..
Nie wiele myśląc zaczęłam biec .
Przepychając się wśród tłumu ludzi , ponownie się rozpłakałam. Zepsuł wszystko.
Nie…ja na to nie pozwolę . Nie zabierze mi Harry’ego … za dużo rzeczy mi już
zabrał. Jednak teraz nie byłam w stanie racjonalnie myśleć. Wybiegłam z budynku
i nie oglądając się za niczym zaczęłam jeszcze szybciej biec . Aby zostawić to
wszystko za sobą. Skręciłam w prawo i zaczęłam biec poboczem drogi. Było już
naprawdę ciemno , bałam się , ale nie docierało do mnie co robię . Przejechało
koło mnie jakieś auto i usłyszałam rozpaczliwy krzyk.
- Daaaaaaaaarrrrrrrrrcccccccccyyyy !
***
Hej ;) Wiem że długo nie pisałam , ale jestem z tego rozdziału zadowolona. Mam nadzieje że Wy też ;) Chciałam Wam bardzo podziękować za taką ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! Będzie mi bardzo miło jeśli napiszecie co sądzicie też o tym. Dziękuje wszystkim który to czytają. Każdy czytelnik jest dla mnie ważny i kocham Was :) xxx
Kate xxx
P.S jestem ciekawa czy domyślacie się co będzie dalej ;)
czwartek, 23 lutego 2012
rozdział siódmy
-
Dobrze .
Uśmiech jakim Harry mnie obdarzył był
taki piękny...Tak bardzo szczery...Mimo woli również się uśmiechnęłam. O niczym
już teraz tak nie marzyłam jak o powrocie do domu. Byłam wykończona, nie tyle
fizycznie , co emocjonalnie. Zostało nam około pięciu minut drogi , które wypełniliśmy
milczeniem. Harry był osobą z którą czułam że mogę wszystko ...jeszcze nie
spotkałam kogoś kto nie byłby zażenowany taką ciszą.
Mimo tego chłopak spokojnie szedł po mojej prawej stronie , co chwile zerkając
na mnie . Gdy doszliśmy już do mojego bloku , przystanęliśmy .
- Darcy , zapomniałem Cię zapytać ... czy
nie przeszkadzało by Ci gdybyśmy w piątek poszli na imprezę ?
Zdziwiłam się . Spodziewałam się jakiegoś
romantycznego wieczoru , a tymczasem on znowu mnie zaskoczył. Prawdę mówiąc nigdy nie byłam imprezowa , ale
kiedy szykowało się jakieś fajne przyjęcie z ludźmi których lubiłam chętnie na
nie chodziłam. Zdarzały się niestety też takie dyskoteki których nigdy nie
zapomnę , i których będę żałować do końca życia , ale nie chce teraz tego
wracać ..Dopiero co się z nich otrząsnęłam , mimo że zdarzyły się dawno temu .To
wtedy o mało nie straciłam najlepszej przyjaciółki…to wtedy mało brakowało a
cały mój świat by się zawalił… Przestań , idziesz z Harrym prawda ? Nie bój się
, nic Ci nie grozi. Sama ze sobą kłóciłam się , jednak w końcu podjęłam decyzje
.
- W porządku . Ale gdzie i o której ?
Powiesz mi jakieś szczegóły ?
- Wszystkiego dowiesz się później . Sam
na razie niewiele wiem a poza tym chce żeby to była niespodzianka.
- Jasne . Uśmiechnęłam się - . Muszę już iść. Do zobaczenia w szkole.
Zastanawiałam się czy nie dać mu buziaka w policzek , ale szybko z tego
zrezygnowałam i po prostu ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Gdy weszłam do
mieszkania , zastałam tam zdenerwowana mamę ... no tak , nie pomyślałam że
szkoła zawiadomiła ją o całym zdarzeniu. Wiedziałam już , na co mogę się
szykować....
- Darcy ! Córeczko ! Jak się czujesz ?!
Czemu nie zadzwoniłaś ! Odchodzę tutaj od zmysłów a ty ?! Gdzie ty się
podziewasz ?! Ja nie mam siły na takie nerwy !
Próbowałam
jej przerwać ale nie udało mi się . Starałam się wysłuchać jej gadaniny ale po
pewnej chwili wyłączyłam się i tylko potakiwałam głową . Gdy wyrzuciła
wszystkie swoje żale i pretensje , opowiedziałam jej całą historie i poszłam do
pokoju . Powiedziałam że muszę odpocząć co w sumie nie było kłamstwem. Widok
mojego pokoju , od razu mnie uspokoił. Powoli odłożyłam na drewnianą podłogę
swoją torebkę , usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach . Tyle się
dzisiaj wydarzyło...Dostałam się do
zespołu , co było moim marzeniem . Co jeszcze oprócz tego zyskałam ? Harry'ego
, a w każdym razie głębokie uczucie do niego , które mówiło że jestem
zakochana. Ten cudowny pocałunek...Co jeszcze się wydarzyło ? Zemdlałam . Tak się zasłuchałam w czysty głos Harry'ego
że nie zwróciłam uwagi na sygnały które daje mi mój organizm. Co jeszcze ? Ahh
no tak , umówiłam się z Harry'm . Na imprezę . Samej siebie ostatnio nie
poznaje. Zmieniłam się pod wpływem jednej osoby która wydaje mi się teraz
bardzo ważna...irracjonalnie, w niego wpatrzona i zakochana , no ale cóż. Serce
nie sługa. Postanowiłam zadzwonić do Claire. Wiedziałam , że ona sama tego nie
zrobi , ale na pewno się o mnie niepokoi. Szukając komórki w torebce , poczułam
wibracje . Chwyciłam telefon i zerknęłam na wyświetlacz. Myślałam że ktoś do mnie napisał , ale to był dźwięk padającej baterii. Wybrałam numer
... Claire odebrała po pierwszym sygnale , co tylko utwierdziło mnie w
przekonaniu że czekała na telefon. Nie miałam ochoty opowiadać jej tego
wszystkiego przez telefon , dlatego zapytałam czy nie przyszłaby do mnie.
Mieszkałyśmy bardzo blisko siebie , więc to nie był żaden problem. Chętnie
przystała na moją propozycję i już 15 minut później opowiedziałam jej o
wszystkim. Naprawdę nie pamiętam czy kiedykolwiek się przed kimś tak otworzyłam
tak jak w tej chwili. Claire tylko na mnie patrzyła i słuchała z uwagą. Czym
zasłużyłam sobie na taką przyjaciółkę ? Niczym , a już na pewno nie
wydarzeniami z przeszłości. Co prawda , to co się wtedy wydarzyło , w ogóle nie
było moją winą , ja byłam poszkodowana w tym najbardziej , mimo to wzięłam na
siebie całą winę. Ale kogo to interesuje ? zadałam sobie pytanie. No właśnie …
nikogo. Może dlatego potrzebowałam kogoś takiego jak Claire czyli kogoś kto
zawsze mnie wysłucha , czy kogoś takiego jak Harry który potrafi milczeć i
trafnie odczytywać moje emocje. Te dwie osoby były dla mnie bardzo ważne. A
jedna z nich mogła być dla mnie najważniejsza. Wszystko zależało teraz od niego.
Bo ja to czułam … Wiedziałam że jestem gotowa.
~~
Kolejne dwa
dni minęły mi tylko na zajęciach w szkole i próbach w zespole. Status Single
wreszcie zaczął ćwiczyć z czego bardzo się cieszyłam. Na razie trwały próby do
piosenki ,,Call Me Maybe,, autorstwa Jess. Bardzo podobała mi się ta piosenka .
Próbowałam od niej nawet dowiedzieć się dla kogo ją napisała, ale nie chciała
mi powiedzieć. Ogromnie cieszyłam się ponieważ to ja w niej śpiewam. Jessica
będzie grać , bo, jak twierdzi ,ona jedyna potrafi dobrać to tego prawidłową
melodię. Dodatkowo moje relacje z nią uległy ociepleniu … często śmiałyśmy się
, nawet kilka razy do mnie zadzwoniła żeby ot tak po prostu porozmawiać i zakolegowałyśmy
się. Naprawdę ją polubiłam . A Harry hmm…śpiewa ze mną tą piosenkę. W duecie. A
tak poza tym to nasze kontakty pozostały bez zmian. Oprócz kilku rozmów na
korytarzu nic się nie wydarzyło . Wysłał mi tylko wiadomość że impreza zaczyna
się o 17 i że przyjedzie po mnie. Ale teraz i było mi znacznie prościej ,
ponieważ Claire bardzo mi pomogła. Okazało się że chodzi z tym Louisem ,
przyjacielem Harry’ego na chemie. W razie czego może go wypytać o chłopaka ,
ale ja nie tolerowałam takich metod.
Mimo tego
wszystkiego dziś mocno się denerwowałam . Za cztery godziny przyjeżdża po mnie
Harry i jedziemy na imprezę. Czułam że będzie ona przełomem w naszych
relacjach. Niewiele wiedziałam ..tylko tyle że niektórych ludzi powinnam znać i
że jest to impreza organizowana między innymi przez Louisa. Na ostatnich lekcjach
siedziałam jak na szpilkach . Nie byłam pewna na co mam się przygotować , ale miałam
nadzieje że będzie miło . Liczyłam na … sama nie wiem na co . Ale gdzie lepiej
można poznać czyjś prawdziwy charakter niż na imprezie ? Rozmyślania przerwał
mi dźwięk szkolnego dzwonka obwieszczający koniec lekcji na dzisiaj. Chwyciłam
książki i poczekałam na Claire. Droga powrotna do domu zajęła nam mniej czasu
nic zazwyczaj. Pożegnałam się z nią i obiecałam że zadzwonię. Wręcz wbiegłam do
domu zdążyłam tylko powiedzieć bratu żeby nie mówił nic mamie … Z niechęcią ,
ale zgodził się. Wpadłam do pokoju i nie wiedziałam do czego ręce włożyć.
Najchętniej to rozpłakałabym się z tego wszystkiego , ale obiecałam sobie że
dzisiaj pokażę klasę. Wsadziłam do wierzy płytę CD z muzyką z filmu Przed
Świtem i wyciągnęłam wszystkie ubrania z szafy. Pokładałam wielkie nadzieje z
tym wieczorem więc wymagało to ode mnie odpowiedniego stroju. Po godzinie
zdecydowałam się na czarną bluzkę w różyczki i zwykłe legginsy. Włosy
pozostawiłam w artystycznym nieładzie ale…podobał mi się mój strój. Włożyłam do
torebki tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Okazało się że zostało mi jeszcze około
45 minut czasu. Usiadłam i zaczęłam się zastanawiać jak będzie … co się będzie
działo ? Tyle pytań cisnęło mi się głowy. W końcu usłyszałam ten dźwięk…ten tak
długo wyczekiwany dźwięk . Dzwonek do drzwi. Pamiętał gdzie mieszkałam - przemknęło mi przez myśl. Wyszłam z pokoju
i trzęsącymi się rękoma otworzyłam drzwi. To spojrzenie…
- Witaj. I
jak … gotowa ?
Byłam
niepewna wielu rzeczy , ale to jedno wiedziałam.
- Tak.Jestem gotowa.
Chłopak chwycił mnie za ręke i wyszliśmy.
***
Hej ;* Jak obiecałam dodaje już rozdział.Chciałam jeszcze w nim opisać całą imprezę ale postanowiłam że trochę Was pomęczę ;) Mam nadzieje że rozdział się spodoba , bo tamten totalnie zawaliłam :( Mam prośbę...każdy rozdział czyta około 80 osób a komentuje coś koło 20. Wasza opinia jest dla mnie naprawde ważna i czy możecie raz zrobić wyjątek i skomentować ? Bardzo Was o to proszę :) Jak widzicie zmieniłam trochę wygląd bloga...piszcie czy się podoba :) Dodałam również muzykę , więc jak nie pasuje Wam kawałek ("Taken"- One Direction) to napiszcie , wtedy zmienie :) Ostatnio dostaję coraz więcej słów pochwały za co bardzo dziękuje :) Rozdział dedykuję mojej BFF czyli Jess. Nie będe pisać dlaczego bo powodów jest zbyt dużo. W każdym razie...kocham cię <3
Całusy , i do następnego
Kate xxx
sobota, 18 lutego 2012
informacja
Cześć tu Kate xx. Zapomniałam Wam o tym napisać pod rozdziałem więc napisze tutaj . Poszukuję osób które chciałyby zająć się nagłówkiem na tym blogu ! Jakieś ładne zdjęcie z napisem : my story with Harry and Darcy ... Chętnych proszę o kontakt na GG - 40862915 lub twitter - @1Dworld_of_fans . Z góry dziękuje ...
całusy ;*
całusy ;*
rozdział szósty
- Darcy ! Darcy ! Ocknij się ! Halo !
Zauważyłam bardzo blisko siebie jakąś
postać. Hm..nie widziałam dokładnie sylwetki. Dlaczego wszystko jest takie
zamazane i ... przyciemnione ? Chciałam podnieść głowę ale nie pozwolił mi na
to palący ból z tyłu głowy . Łzy napłynęły do moich oczu . Ktoś mocno szturchał
mnie w lewe ramię. Denerwowało mnie to ale nie miałam siły odezwać się . Ból
głowy obezwładnił mnie . Przypomniało mi to jak kiedyś spadłam ze schodów , w
szkole podstawowej. Zabrano mnie wtedy do szpitala , a okazało się że po prostu
zemdlałam ! Lekarz wykrył u mnie , że bardzo często spada mój stopień cukru we
krwi , co jest groźne dlatego od tej pory zawsze noszę ze sobą batonika. Tak na
wszelki wypadek. A teraz leżę Bóg wie gdzie z tym samym bólem . Nagle poczułam
jak ktoś chlusnął lodowatą wodą w moją twarz. Nie byłam na to przygotowana i
zaczęłam się krztusić . Ktoś podniósł mnie do pozycji siedzącej , a mi wreszcie
udało się otworzyć oczy . Jednak to co przed sobą zobaczyłam spowodowało że
zrobiło mi się jeszcze słabiej . Twarz Harry'ego była strasznie blisko mojej
... wręcz dotykały się . Jego oczy były wpatrzone we mnie z niepokojem. Ich
wyraz wystraszył mnie ... co się stało ?!
- Darcy ... - wyszeptał po czym przytulił
mnie delikatnie.
Lecz w tej same chwili do klasy wpadła
Jessica z obcymi mi mężczyznami , którzy wyglądali na sanitariuszy. Podbiegli
do mnie . A potem już było tylko badanie pulsu , rozmowy , cały czas coś ze mną
sprawdzali . Zaraz po tym jak podali mi kostkę czekolady poczułam się lepiej.
Powoli wszystko do mnie docierało . Podczas gdy Harry śpiewał swoją piosenkę ja
nagle zasłabłam i upadłam na podłogę . Jess próbowała mnie ratować ( już sobie
to wyobrażam) lecz nic mi nie pomagało więc pobiegła zadzwonić po karetkę razem
z nauczycielem . Tymczasem mną zajął się Harry , co jak widać od razu pomogło.
Było mi strasznie głupio . Tyle się dzisiaj wydarzyło , a ja tak zwyczajnie
sobie mdleję ! W końcu udało mi się wszystkich przekonać że czuje się lepiej ,
i nie ma potrzeby by zajmować czas sanitariuszom. Po krótkim zastanowieniu
zgodzili się . Odetchnęłam z ulgą gdy wyszli z klasy. Nauczyciel z Jessicą
wpatrywali się we mnie z niepokojem . Co za porażka…a myślałam że już nic nie
zepsuje tego dnia. Pan John ogłosił że jak na dzisiaj kończymy spotkanie .
Eh..oczywiście wszystko przeze mnie. Dodatkowo Harry uparł się że mnie
odprowadzi . Z jednej strony cieszyłam się z tego , z drugiej…bałam się
czekającej nas rozmowy. Jessica wbrew moim protestom pomogła mi się ubrać i
obiecała mi , że przekaże Claire że wszystko w porządku. Oczywiście wiadomość o
moim omdleniu rozniosła się po całej szkole.Gdy wyszłam z klasy wszyscy patrzyli się nie mnie . Głupio się z tym czułam , ale cóż . Harry szedł koło mnie i co chwilę zerkał na mnie z niepokojem . Chciał dać mi swoją kurtkę bo było dość zimno , ale odmówiłam . Gdy wyszliśmy z budynku , nie wiedziałam o czym mogę z nim rozmawiać . Wypadało by porozmawiać o dzisiejszej sytuacji , ale przebywając z nim nie miałam na to odwagi .
Przystanął i popatrzył mi się w oczy . Nie wiedziałam o co chce się zapytać ale poczułam niepokój.Może nie jestem jeszcze gotowa...
- Eh..Czy ... dobrze się czujesz Darcy ?
Widziałam po jego twarzy że nie o to chciał mnie zapytać . Chyba stchórzył . Mimo swoim wcześniejszych niepewności postanowiłam mu pomóc.
- Nie o to chciałeś się mnie zapytać .
- Tak . Chciałem się zapytać czy przyjdziesz do mnie w piątek ... odwrócił twarz w przeciwną stronę i zobaczyłam jak się rumieni . Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć . Jednak los wybrał mi taką drogę , a moje serce podpowiadało tylko jedną odpowiedź..
- Dobrze .
***
Hej kochani . xx Wiem , że miałam wcześniej dodawać ale postanowiłam że przez pierwszy tydzień ferii będę leniuchować :D A pozatym nie miałam zbytnio pomysłu na ten rozdział . Mam nadzieje że nie jest tak źle , więc jeśli tylko macie chwilkę proszę Was o komentarze ;) Rozdział dedykuje mojej największej fance - Natalii ;) Jeszcze od nikogo nie usłyszałam tyle komplementów xx . Dziękuje :* I wogóle dziękuje wszystkim którzy czytają moje opowiadanie ;) Cieszcie się szczęściem Darcy i Harry'ego , bo nie potrwa długo ;D Ale więcej nie mogę zdradzić .
Całusy ,
Kate xx
piątek, 10 lutego 2012
rozdział piąty
- Gratuluję - szepnął. Zamarłam. Nie wiedziałam,
co w ogóle się dzieje. I ten pocałunek w policzek...wydawało mi się że miejsce
w którym jego usta spotkały się z moją twarzą jest rozgrzane do czerwoności.
Harry nie odsuwał się i cały czas czułam jego słodki oddech przy moim uchu. On
również ani drgnął. Miałam wrażenie że ta chwila trwa wiecznie. Świat stanął w miejscu.
Byliśmy tylko my - on i ja, nikt inny. Jak to wogóle się stało ? - ta jedyna
myśl krążyła w mojej głowie. Czułam że Harry się odsuwa...i koniec. Czar
prysnął. Podniosłam głowę i jedyną rzeczą jaką udało mi się wydukać było - Dziękuję.
I uciekłam . Tak po prostu. Nogi same mnie niosły. Widziałam tylko migające numerki
sal , obok których przebiegałam. Wybiegłam z korytarza , ale jak widać
skręciłam w złą stronę , bo jedynym pomieszczeniem w tej części był pokój
sprzątaczek. Oddychając szybko , zwolniłam i oparłam się o ścianę. Jeszcze
nigdy coś takiego mi się nie zdarzyło.Z żadnym chłopakiem. To była
najpiękniejsza chwila w moim życiu. Ta magia w powietrzu...to uczucie gdy
patrzył na mnie. Nie mogłam w to dalej uwierzyć. Jak to możliwe ? - znamy się
od kilku dni. Jednak uczucie, którym go darzę przyćmiło wszystko - moją miłość
do muzyki, rodziny i wszystkiego innego. Zrozumiałam to że jestem w nim
nieodwołalnie, i irracjonalnie co tu kryć ,
zakochana. Delikatnie dotknęłam ręką miejsce w którym cały czas czułam
na sobie jego usta. Dreszcz przebiegł po całym moim ciele. Odetchnęłam głęboko
i udając że nic się nie stało weszłam na korytarz,który na szczęście był pusty.
Zerknęłam na zegarek...minęło zaledwie 10 minut lekcji. Zdecydowałam że pójdę
na lekcję , i przepraszając nauczyciela za spóźnienie usiadłam w swojej ławce.
Claire spojrzała na mnie , jednak ja kiwnęłam tylko przecząco ramionami , a ona
odwróciła się . Ku mojemu zdziwieniu lekcja była dla mnie wyjątkowo zrozumiała
i rozwiązałam większość zadań. Po dzwonku , wyszłam pod klasę gdzie miałam
zamiar poczekać na Claire. Jednak pod drzwiami zobaczyłam stojącego ...
Harry'ego z jakimś chłopakiem i Jessicą.
- Nie było
Cię na spotkaniu. - powiedział. No nie. Spotkanie w sprawie zespołu ! Na śmierć
zapomniałam. Uchh... to wszystko przez ten pocałunek. Ja nie mogę się tak
wyprowadzać z równowagi... Poprosiłam żeby na mnie chwilkę poczekali , a ja
wróciłam do klasy i podeszłam do Claire.
- Claire , mamy spotkanie z zespołem. Jak coś to
powiedz nauczycielce że może mnie nie być,ok ?
- No , ale
gdzieee byłaa...?
- Powiem
Ci jak wrócę.
- Hm... no ok.
Wyszłam z klasy i dołączyłam do reszty.
- Co mówił na spotkaniu ?
- W sumie , to nic , spotkanie trwało tylko kilka
chwil.Chciał się tylko upewnić czy na pewno chcemy być w zespole, czy wiemy z
czym to się wiążę bla bla - powiedziała Jessica. Mówi , że szczegóły , czyli
nazwę zespołu , piosenki , próby i wszystko uzgodnimy właśnie na tej lekcji.
Przyszliśmy tutaj bo cię nie było rano więc...
- Bardzo wam dziękuje. Czyli w zespole jesteśmy
tylko my trzy tak ? Harry , ja i ty Jess. Czy...zerknęłam niepewnie na idącego
za Harry ‘m chłopaka. Pochwycił moje spojrzenie.
- Nie , nie ja nie śpiewam. Chciałem tylko
odprowadzić Harry'ego , bo mam lekcję koło was... No a tak w ogóle to jestem
Louis. Uśmiechnął się szeroko.
- Hej...Darcy.
Zauważyłam że Harry uśmiecha się delikatnie , ale
zerknął groźnie na Lou. Chłopak zdziwiony kiwnął tylko głową w moją stronę.
- No co ?! zapytał się szeptem w stronę Harry'ego
i parsknął śmiechem.
Nagle przed nami stanął pan John.
- Fajnie że już jesteście. Wchodźcie . Gestem
ręki zaprosił nas do klasy.
Usiedliśmy wszyscy na jednej ławce . Harry lekko
oparł się o mnie.
- Ok , przejdźmy od razu do szczegółów. Jaką
proponujecie nazwę zespołu ?
Zerknęliśmy niepewnie po sobie...Harry zabrał
głos pierwszy
- Może...Love Beat ?
- A jakieś inne propozycje...Darcy , może twoja ?
- Status Single.
- O to jest dobre ! - krzyknęła Jess.
- Dobra. No więc Status...Single. - nauczyciel
zapisał na kartce.
Harry popatrzył na mnie zafascynowany. Do tej
pory nie rozumiem , dlaczego on tak na mnie patrzy. Odwróciłam głowę.
- Jak sądzę większość z Was pisze własne piosenki
czy też komponuje tak ? Może ktoś byłby gotowy zaprezentować nam swoje dzieła ?
Popatrzyliśmy się niepewnie po sobie.
- Ja mogę. Cały czas patrzył się na mnie. Bardzo
mnie do ... denerwowało ? Sama już nie wiem.
- A mogę zaśpiewać tylko fragment ? Nie napisałem
jeszcze całej piosenki…
- Tak , nie ma problemu.
Chłopak wstał , uśmiechnął się i zaczął śpiewać...
But in your eyes
I saw how you were looking for me
It's all that I can think about ... you are all that I can think
Is your heart taken ?
Is there somebody else on your mind?
I'm sorry it's so confusing
tell me - am I out of time ?
Is you heat breaken
How do you feel about me now...
I can't believe I let you run away when
when I should have kissed you...*
Gdy śpiewał patrzył prosto na mnie…Wsłuchałam się
w piosenkę i zamarłam…słowa idealnie opisywały sytuację miedzy nami. Czyżby on
czuł to co ja ? Nie wiem…Lecz jednego byłam pewna…To ON. Eh..poczułam mocny bół
w tyle głowy. Czasami mi się to zdarzało więc nie zwróciłam na to uwagi. Harry
cały czas śpiewał lecz.. jego głos.. dochodził jakby z daleka. Ostatnią rzeczą
jaką zobaczyłam było zdzwione spojrzenie Jess , a potem moje oczy zaszły mgłą…
***
Ale w Twoich oczach ,
Zobaczyłem
jak na mnie patrzysz
To
wszystko o czym mogę myśleć…ty jesteś tym o czym myślę
Czy
twoje serce jest zajęte ?
Czy
jest ktoś inny w twoich myślach ?
Przepraszam
, jestem zdruzgotany
Powiedz
mi – czy spóźniłem się ?
Czy
twoje serce jest złamane ?
Co
czujesz do mnie teraz ?
Nie
mogę uwierzyć że pozwoliłem Ci uciec
Kiedy powinienem Cię pocałować (One
Direction - I Should Have Kissed You)
Nawet nie wiecie jak bardzo ale to bardzo Was
przepraszam że tak długo pisałam ten rozdział ! ;( Jest mi strasznie głupio.
Nie pisałam przez ponad tydzień , kompletnie nie miałam weny ! Miałam też kilka
spraw na głowie…Ale wreszcie jest ! Mam nadzieje że spodoba Wam się , bo (może
zabrzmi to nieskromnie ;D) jestem z tego rozdziału nawet zadowolona, mimo że
nie jest jakoś specjalnie ciekawy ;P. Chciałam podziękować wszystkim moim
czytelnikom za mnóstwo miłych słów,za taką ilość odwiedzin i ilość komentarzy.
Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne . ;) Jeśli macie czas lub chęć
wyrażenia swojego zdania na temat tego rozdziału - komentujcie ! ;) + Dzisiaj
zaczęłam ferie więc rozdziały będą częściej ;) . Buziaki xxx
Subskrybuj:
Posty (Atom)