sobota, 31 marca 2012

rozdział dziesiąty


Miałam wrażenie że nasz pocałunek trwał wiecznie . Harry zamiast oddalać się , był coraz bliżej mnie . Delikatnie na mnie napierał , a jego usta całowały mnie z jeszcze większą pasją . Oparł ręce na moich biodrach i lekko położył mnie na ławce . Odwrócił się do mnie przodem i zamknął oczy . Nagle podniósł mnie do góry i cmoknął mocno w usta . Byłam zbyt zaskoczona by cokolwiek powiedzieć . Powoli przetarłam  wargi , ale rozproszył mnie Harry , który szeroko się uśmiechał .
- Przepraszam że tak nagle przerwałem , ale zdecydowałem że ławka to niezbyt dobre miejsce na takie sceny . Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko chętnie to kiedyś powtórzę . Puścił do mnie perskie oko .
Przyjrzałam mu się . Zauważyłam że po tym gdy opowiedziałam mu całą historię z Joshem , a on powiedział mi że jest we mnie zakochany , ostatnie bariery zostały między nami złamane . Czułam się znaczenie pewniej , a po zachowaniu Harry’ego byłam pewna że on też . W sumie to … byłam poniekąd zadowolona . Dzień nie był taki jak chciałam , ale zamierał w sobie coś ważnego . Josh musiał wrócić aby uświadomić  mi kilka spraw , co nie było miłym doświadczeniem , ale patrząc na to teraz - bardzo ważnym doświadczeniem , które pociągnęło za sobą ciąg wydarzeń jak domino . A to przecież dopiero początek .
- Mam prośbę Darcy … zapomnij o wszystkim . Po prostu żyj tym co się dzieje teraz . A tak w ogóle to musimy jakoś uczcić naszą pierwszą randkę .
- Pierwszą randkę powiadasz ? Hmm … więc co proponujesz ?
- Nie wiem czy zauważyłaś ale przyszliśmy tutaj na imprezę . – zaśmiał się . Więc może po prostu się zabawimy ?
Czułam że potrzebuje tego . Co prawda kiedyś też tak myślałam , co nie było zbyt dobre ..  ale teraz . Jestem inna , mocniejsza . Wiem czego chcę .
- No nie daj się namawiać i chodź .
Zanim zdążyłam się odezwać Harry pociągnął mnie za rękę w stronę domu Blaze . Weszliśmy do zatłoczonego pomieszczenia , przepychając się koło pijanych ludzi , „świętując” naszą pierwszą randkę …

~myślami Harry’ego~

Mocno obejmując Darcy , przeciskałem się wśród tłumu pijanych siedemnastolatków . Ta impreza miała być taką odskocznią , liczyłem że zapomnę o moich wszelkich obecnych problemach … myliłem się ponieważ doszły kolejne . Ale nie chciałem o tym teraz myśleć . Uśmiechnąłem się , przybierając wypracowany wyraz twarzy , aby zakryć swoje prawdziwe uczucia . Jednak po wydarzeniach dzisiejszego dnia , nie czułem się na tyle silny. Dotarliśmy z Darcy do stolika z napojami , przeprosiłem ją po czym udałem się do łazienki . Na szczęście byłem sam , pewnie reszta wymiotowała gdzieś po kątach. Niby powinienem głupio czuć się z tym że zostawiłem moją towarzyszkę samą , ale szczerze mówiąc nawet o tym nie pomyślałem. Oparłem czoło o chłodną ścianę i przymknąłem oczy. Co ja wyprawiam ?! – to pytanie zadawałem już od chwili rozmowy z Darcy.Nic o niej nie wiedziałem aż do teraz ! Nie miałem na ten temat jej przeszłości zielonego pojęcia, ale myślę że to i tak by mnie nie powstrzymało . Od razu zapomniałem o Jessice..liczyła się tylko Darcy. Nie znałem jej , ale coś dawało mi wyraźny sygnał . Gdy patrzyłem w jej oczy miałem wrażenie że myśli to samo. Dopiero dzisiejszy dzień utwierdził mnie z tym że … rzeczywiście coś międzi nami jest. Poznałem ją i byłem mile zaskoczony tym,że się przede mną otworzyła i opowiedziała o sobie , o swojej historii .. teraz załuje że ja nie miałem tyle odwagi . Powinninem jej powiedzieć że mam dziewczynę . I jak na ironię losu Darcy ją znała. Ba ! Nawet przyjaźniły się ! W sumie to nie wiem czy dalej jesteśmy razem. Sytuacja jest tak zawiła że nawet ja się w niej pogubiłem.
Wszystko było w porządku. Chodziliśmy z Jess i było nam ze sobą naprawdę dobrze . Mieliśmy rocznicę, więc postanowiłem sprawić jej jakąś niespodziankę. Poradziłem się Louisa , który zaproponował mi zorganizowanie imrezy. Cały on haha. Niestety , wtedy nie wiedziałem że to jego stara śpiewka. W każdym razie Lou załatwił fajny lokal i pojechaliśmy . Jeszcze nigdy nie widziałem tyle alkoholu … jeszcze nigdy tyle nie piłem . Ok , przyznaję, byłem mocno uwalony. Zapomniałem jaki był główny cel imprezy. Mieliśmy świętować nasz związek a nie .. właśnie go niszczyć . Naprawdę nie wiedziałem co robię . Nawet nie pamiętam jak wyglądała tamta dziewczyna . Kompletnie urwał mi się film , a jakieś przebłyski to jedynie twarz zapłakanej Jessici , kiedy  uderzyła mnie w twarz. Nic więcej nie wiem. Następnego dnia , nawet nie chciała ze mną rozmawiać. Jednak nie dawałem za wygraną . To prawda , spieprzyłem dużo związków . Moje byłe dziewczyny zostały mocno przeze mnie skrzywdzone , ale nie miałem świadomości swoich czynów. Wiedziałem jednak że tym razem się nie poddam . Dzwoniłem , pisałem , nachodziłem w domu , podrzucałem prezenty. Wreszcie udało namówić mi się ją na spotkanie , podczas którego prosiła mnie o to abym dał jej czas . Zgodziem się . W szkole udawaliśmy obcych siebie ludzi , i szczerze mówiąc mocno się w stosunku do niej niecierpliwiłem . To wtedy poszedłem na casting , na którym pierwszy raz zobaczyłem Darcy . Na pewno nie jednokrotnie widziałem ją na korytarzu , ale nie zwróciłem na nią uwagi . Później moje uczucie do niej rosło i rosło … kręciło mnie to jej zachowanie , to że była dla mnie niedostępna , ta jej tajemniczość . Po tym postanwiłem zaprosić ją na imprezę …
Historia zakręca koło czyż nie ? Podniosłem głowę i ułożyłem loki . Dość tych przemyśleń . Wyszedłem z łazienki z gotowym planem , przez który raz coś straciłem . Może tym razem zyskam ?
Ludzi było znacznie mniej , została tylko grupka osób , których w większości znałem . Takie towarzystwo jest najlepsze  - pomyślałem i chwyciłem puszkę .  Darcy siedziała na kanapie i nerwowo się rozglądała . Usiadłem koło niej i objąłem ramieniem.
- Co się dzieje ? Chcesz wracać ?
Odwróciła głowę i popatrzyła się na mnie tymi swoimi oczyma . Miałem wrażenie , jakby mnie prześwietlała . Nic nie dało się ukryć .
- Nie … Słuchaj . Wiem że dzisiejszy dzień miał wyglądać inaczej , a ja jak zwykle go zepsułam . Pozwól mi to naprawić . W końcu jesteśmy na imprezie prawda ? Zaśmiała się . – Zatańczysz ?
Kompeltnie rozwaliła mnie tym pytaniem . Głupio się czułem z tym że to dziewczyna proponuje mi taniec . Niepewnie chwyciłem ją za rękę , ale nie wiedziałem co zrobić z trzymaną puszką . Dziewczyna podchwyciła moje spojrzenie.
- To później .
Ktoś podkręcił głośność w wieży i tańczyliśmy do … w sumie to erotycznej piosenki , bo kawałka „I’m Sexy And I Know It” . Darcy chyba naprawdę sobie wzięła do serca swoje przeprosiny . Wywijała się przede mną , przez co czułem się … niekomfortowo . A to był tylko taniec . Dlaczego ta dziewczyna tak na mnie działa ? Myślełem starając się na nią nie rzucić . Była taka … seksowna. W sumie to nie dziwie się że taki chłopak jak Josh się nią zainteresował . Ale też nigdy nie przypuszczał bym że grzeczna uczennica potrafi się tak zachowywać . Zaskakiwała mnie i coraz bardziej mi się to podobało. Oparłem ręce na jej biodrach , a ona swoją głowę na moim ramieniu . Było mi naprawdę dobrze . Gdyby nie tamte wydarzenia było by idealnie . Piosenka skończyła się więc usiedliśmy na kanapie . Chwyciłem puszkę , otworzyłem ją i wziąłem spory łyk piwa . Czułem że tego potrzebowałem . Jak na dzisiaj miałem już kompletnie dość . Zauważyłem że Darcy zrobiła to samo , ale zamiast piwa , chwyciła butelkę gotowego drinka . Gdy skończyłem chwyciłem kolejną puszkę i kolejną ... dołączyli się do nas pozostali ludzie . Było naprwdę fajnie . Darcy śmiała się z jakimiś dziewczynami , a ja piłem z chłopakami . Potem poczułem charakterystyczny szum w głowie , próbowałem wstać ale mi się to nie udało . Odwróciłem się do kumpli  zacząłem się śmiać . Niemrawo wybełkotałem
- A wiecie że ja muszę coś zrobić ?! 
Popatrzyli na mnie i śmiali się .
- Oj ktoś tutaj się mocno nawalił . Ale jeżeli chodzi ci o tą twoją laskę , to też nie jest zbyt trzeźwa. 
Nawet nie zadałem sobie trudu aby rozejrzeć się gdzie jest . Po prostu chwyciłem telefon i wykręciłem numer do Jessici . Odebrała po kilku sygnałach . Miała bardzo zaspany głos , widać że ją obudziłem 
- Haaalllooo ?
Wziąłem wdech i powiedziałem ;
- Witaj kotku . 


***
Hej :) jak widzicie rozdział już jest . Sama mam co do niego mieszane uczucia dlatego liczę na wasze opinie :) Ale chyba tego się nie spodziewałyście, co ? :D Chciałam bardzo podziękować za aż tylu obserwatorów i liczbę wyświetleń. To dla mnie bardzo ważne . Dziękuje też za tyle słów otuchy pod ostatnim rozdziałem . Jesteście najlepsi :* 

Do natępnego :) x

wtorek, 20 marca 2012

rozdział dziewiąty


- Daaaaaaaarrrrrrrrrccccccccccyyyyyyyy !
Usłyszawszy przeraźliwy krzyk odwróciłam głowę i zobaczyłam auto, które jechało prosto na mnie. Nie myśląc, co robię rzuciłam się do przodu, aby uniknąć zderzenia. Niebezpieczeństwo całej sytuacji w pełni dopiero do mnie dotarło, gdy samochód zatrzymał się z piskiem opon przede mną. Zdenerwowany mężczyzna otworzył drzwi i wyszedł trzaskając drzwiami. Cała drżałam i nie potrafiłam nad sobą zapanować. Dopiero, co moje życie ponownie legło w gruzach, a dodatkowo omal nie pożegnałam się z życiem. Chociaż w sumie nie było by to takie złe rozwiązanie. Do rzeczywistości przywołał mnie głos mężczyzny. Po chwili poznałam go poznałam. Już drugi raz dzisiaj. Josh. Czułam, że robi mi się słabo, ale nie potrafiłam zdobyć się na nic więcej niż zdumnienie, gdyż byłam już kompletnie wypluta z wszystkich emocji. Po prostu miałam dość. Ten potwór podszedł do mnie... Powoli stawiał kroki, ale odległość między nami niebezpiecznie się zmniejszała. Te obrzydliwe oczy wpatrywały się we mnie tak jak kiedyś. Podniosłam głowę, co było złym pomysłem gdyż Josh, stał już prawie przede mną. Wyciągnął ręce na wysokość mojej twarzy i położył je...Dokładnie tak jak kiedyś. Najgorsze wspomnienia powróciły z jeszcze większą mocą.
- Darcccyyyy . wysyczał . Delikatnie podniosłam ręce i zsunęłam jego dłonie z twarzy, ale on momentalnie wpił ręce w moje ramiona. Czułam straszny ból. Moje ramie okropnie pulsowało, a jego paznokcie z pewnością pozostawią po sobie ślad.
- Myślałaś, że mi uciekniesz tak? Hahaha. Zawsze byłaś naiwna.
Agresja wręcz wykrzywiała jego twarz.
- Spróbuj to zrobić jeszcze raz ...
Szybko kiwnęłam głową. Bałam się choćby trochę poruszyć, aby go nie sprowokować.
- Widzę, że się rozumiemy. Bardzo miło spędziłem z tobą czas.
Zdjął dłonie z mojego ramienia, które piekielnie bolało i odwrócił się
- Do zobaczenia - powiedział, po czym zamknął drzwi i odjechał. Tak jakby nic się tu nie zdarzyło.
Stałam cała zesztywniała i kompletnie nie wiedziałam, co zrobić. Dotarło do mnie, że zaistniała sytuacja, trwała dosłownie kilak chwil i nikt nas nie zauważył.
Z daleka zobaczyłam słabe światło. Powoli przybliżało się i widziałam coraz wyraźniejszy zarys sylwetki. Po włosach od razu rozpoznałam Harry'ego i poczułam ogromną ulgę. Chłopak zaczął biec i już po chwili trzymałam go w swoich ramionach. Poczułam się bezpieczna. Na dobre się rozpłakałam. Mocno mnie obejmował i głaskał po plecach aby dodać mi otuchy . Gdy zaczęłam się uspokajać odsunął mnie od siebie na długość ramion i popatrzył w oczy. 
- Spokojnie . Nic się nie dzieje . Jestem przy tobie.
Wyraz moich oczu najwidoczniej go nie przekonał . Z tylnej kieszeni wyciągnął paczkę chusteczek i wytarł mi twarz . Gdy podniosłam wzrok on akurat przybliżał się aby dać mi buziaka w policzek . Niepewnie chwycił mnie za rękę i pociągnął . 
- Chodź. Porozmawiamy. 
Wróciliśmy się z powrotem pod mieszkanie Blaze , ale podeszliśmy na tyły gdzie był ładny , mały ogródek , z ławką umiejscowioną między drzewami . Usiedliśmy na niej a on powoli chwycił mnie za rękę. 
- Darcy.. co się stało ? Dlaczego płaczesz wiesz że możesz mi powiedzieć prawda ? 
- Harry ... zrozum ja ... nie mogę . Al....
Przerwał mi. 
- Nie. Proszę powiedz mi . Eh...zależy mi na tobie. Zrozum to ! 
Te słowa podziałały na mnie jak zimny prysznic. Popatrzyłam mu się w oczy i wreszcie to poczułam . To wszem ogarniające uczucie , które siedziało we mnie gdzieś uwięzione . Niby czułam je , ale to nie było to. Bałam się tego . Tak , bałam się miłości . I to właśnie przez Josh'a . Ale drugi raz na to nie pozwolę . Już nie.
- Dobrze. 
Po tym słowie opowiedziałam mu całą moją historię.Mimo iż przyrzekłam sobie że nigdy tego nie zrobię. Harry słuchał mnie z uwagą .Wogóle się nie odzywał . W chwili gdy opowiedziałam mu o tej najgorszej rzeczy popatrzył na mnie ze strachem i chwycił delikatnie. Gdy skończyłam zapadło między nami milczenie. Gdy wreszcie podniósł oczy spodziewałam się najgorszego.
- Ja nigdy tak nie zrobię. A wiesz dlaczego ? Bo zakochałem się z tobie Darcy . Naprawdę się zakochałem.
Po tych słowach pocałował mnie . Wreszcie tak jak powinno być. Całował mnie czule ale bardzo delikatnie . Zatraciłam się w chwili i chciałam bym trwała długo . Nie ważne gdzie , nie ważne jak...ważne że z nim.

*** 
Witajcie kochani ! Na wstępie chce Was przeprosić za dwie rzeczy . Po pierwsze - wiem wiem , starsznie długo nie pisałam . Miałam jakąś blokadę i wogóle nie mogłam zabrać się za pisanie ! Obiecuje że więcej się to nie powtórzy :) A po drugie chce Was przeprosić za rozdział. Wiem że jest beznadziejny, kompletnie mi nie wyszedł a Wy tak na niego czekałyście ! Długo zastanawiałam się czy go dodać ale jak obiecałam to musiałam :) Dużo zamieszania miałam z tym rozdziałem. Miałam go już dawno napisanego ale podczas pisania padła mi bateria w netbooku i się nie zapisał -.- Później miałam dużo spraw na głowie i kilka spraw do załatwienia. Moja prababcia zmarła więc nie miałam do tego głowy...Mam nadzieje że zrozumiecie mnie ;) BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA AŻ TAKĄ ILOŚĆ KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM. Może pod tym pobijemy ten wynik , co ? haha :) Chce się do tego krótko odnieść. Jedna osoba napisała mi że moi bohaterowie są nienaturalni. Jeśli nie widać to pisze : MY STORY with Harry and Darcy . Nigdy nie gwarantowałam że mój blog jest idealny , a jak coś ci się nie podoba to nie czytaj ! Przecież nikogo do tego nie zmuszam ! :) To samo do osób które komentowały moją gramtykę . Naprawdę chyba Wam się nudzi , a jeśli macie lepsze pod zwględem gramatycznym (hahah miałam mnóstwo śmiechu przy tym) to proszę o linki , chętnie poczytam :) No to chyba tyle ... dziękuje Wam za to że jesteście ze mną bez względu na moją ortografię i wogóle. Do następnego ! :) xxx

niedziela, 4 marca 2012

rozdział ósmy


Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Harry przystanął i przyjrzał mi się uważnie.
- Hm...
Znacząco się  przybliżył. Dłonie oparł na mojej talii i przyparł mnie do drzwi. Jego twarz znajdowała się blisko mojej. Patrzył na mnie tym spojrzeniem...jakby nie mógł uwierzyć że jestem przy nim. Jego kuszące usta uśmiechały się szeroko. Zamknęłam powieki ... czułam jak owiewa mnie jego słodki oddech. Przesunął twarz jeszcze bliżej mojej i błądził ustami po mojej szyi. Łaskotało mnie to przez co cichutko się zaśmiałam. Podniósł głowę i wyszeptał.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuje. Byłam pewna że wielki rumieniec na mojej twarzy , dokładnie pokazał co w tej chwili czułam.
- Chodź. Wsunął rękę w moją lodowatą dłoń i pociągnął za sobą. Zbiegliśmy po schodach. Pod drzwiami czekało na nas , tradycyjne , srebrne auto . Harry kulturalnie otworzył przede mną drzwi i usiadłam. Kierowcą okazał się Louis . Gdy Harry również wszedł do auta , ruszyliśmy . Louis co chwile patrzył się na mnie w przednim lusterku , przez co rumieniec nie schodził z mojej twarzy. Harry również był cały czas zdenerwowany ponieważ jego przyjaciel… hm…wypowiadał niebyt kulturalne żarty na nasz temat. No właśnie … nasz! Chłopak co chwilę pytał się :
-  No i jak było ? Powiedziałeś jej to co ci kazałem?
Jeszcze nie widziałam takiego zażenowanego Harry’ego . Miał spuszczony wzrok , i w ogóle się nie odzywał. Mimo to nie dało się ukryć że polubiłam Louisa.  Miał duże poczucie humoru , i widać było że jest sympatycznym chłopakiem. Droga bardzo się dłużyła , dlatego chłopak włączył na maksymalną głośność kawałek LMFAO „Sorry for Party Rocking”
- Musicie wdrążyć się w atmosferę ! Przecież jedziemy na wielką imprezę a wy co ? Louis starał się przekrzyczeć muzykę , od której miało się wrażenie że całe auto drży.
Po 15 minutach jazdy zatrzymaliśmy się pod eleganckim budynkiem , średniej wielkości. Wysiedliśmy , a ja wpatrywałam się w dom.
- To mieszkanie Blaze , naszej koleżanki no nie Harry ? Bardzo bliskiej koleżanki szczególnie dla ciebie …. nie uważasz? Hahaha.
- Och zamknij się . To nieprawda.    Harry spłonął rumieńcem i opuścił głowę .
- Zobaczymy na imprezie . Darcy na pewno jest bardzo ciekawa ... uśmiechnął się szeroko.
Patrzyłam na nich i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Szczerze ,  to nie oczekiwałam od Harry’ego żeby powiedział mi kim jest , sama nie zamierzam mu powiedzieć nic ze swojej przeszłości , która na pewno jest mniej przyjemna niż jego. A poza tym … Louis wygadywał już takie rzeczy , że trudno mu w cokolwiek uwierzyć. Nic nie odpowiadając skierowałam się w stronę domu. Po kilku metrach dogonił mnie Harry .
- Nie słuchaj tego co on wygaduje . Wiesz że to nie prawda…
Gwałtownie się odwróciłam.
- Rozumiem…naprawdę nie przejmuj się . Dla mnie to w ogóle nie ma znaczenia.
- Serio ?
- Tak . uśmiechnęłam się aby dodać mu pewności . Mimo to Harry cały czas śledził mnie uważnie swoimi oczyma.
- Ok . Chodź.
Chłopak otworzył przede mną drzwi i…zamarłam. Ujrzałam tłum tańczących ludzi , i muzykę która płynęła z wielkich głośników. To rzeczywiście była prawdziwa impreza…czyli co się z tym szło? Alkohol. Trudno...dla Harry’ego jestem gotowa. Przeszłość zostaw za sobą , żyjesz TERAZ ! przez myśli przeleciało mi zdanie popularnego poety , i postanowiłam że będzie to moja myśl przewodnia na ten wieczór. Próbując wbić się w tłum ludzi , aby bardziej poznać otoczenie po drodze zaczepiła nas jakaś dziewczyna .                                           
- To Blaze – zdąrzył mi szepnąć Harry.
- Cześć. Fajnie że jesteś Harry . A Ciebie chyba nie znam… zwróciła się do mnie. – Kim jesteś ?
Harry wyprzedził mnie zanim zdąrzyłam się odezwać.
- To moja znajoma. Śpiewamy razem w zespole.
Nie wiem czemu ale zabolało mnie to … „znajoma” po prostu znajoma … nic więcej. Popatrzyłam na niego i wiedziałam że nie chce być tylko „znajomą” z którą „śpiewamy razem w zespole”.
Blaze podała mi dłoń.
- Blaze , organizuję tę imprezę.
- Tak tak , wiem . Darcy .
- W takim razie zostawiam Was samych. Miłej zabawy..
- Dzięki – powiedział Harry , ale już jej nie było.
Odwróciłam się i popatrzyłam mu w oczy , a chwila się przeciągała. Odwzajemniał moje spojrzenie…nie czułam tych ocierających się o mnie ciał , ani muzyki od której mogła by rozboleć głowa . Byliśmy tylko my. Nagle poczułam jak Harry odsuwa rękę i wkłada ją do kieszeni spodni. Po krótkiej chwili coś z niej wyciągnął. Była to wąski pasek brązowej skóry , przewleczonej nitkami i gdzie nie-gdzie zawieszonymi kuleczkami ze srebrnym zapięciem. Bransoletka.
- Dla Ciebie . Żebyś zawsze o mnie pamiętała..
Zapiął mi ją na nadgarstku. Poczułam łzy wzbierające się w moich oczach. Jakie to miłe. Wydaje mi się że błędnie odczytał moje spojrzenie , ponieważ zapytał.
- Nie przejmuj się . Nie oczekuje od Ciebie że będziesz dawać mi prezenty . Uśmiechnął się , ale nie był pewnien mojej reakcji.
I tak sama się zdradziłam , ponieważ nie mogąc dłużej powstrzymać łez…radości ? miłości ? rozpłakałam się. To była najwspanialsza rzecz jakąś ktoś kiedyś dla mnie zrobił. Dał mi dowód swych uczuć…
- Harry…dziękuje. To bardzo miłe . Nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Eh…chce Ci coś powiedzieć…
- Ciiii – przerwał mi i…pocałował. Najpierw delikatnie się nachylił , a póżniej nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Przesuwał wargami , po moich ustach czule , i bardzo delikatnie …
- Co się tu do cholery wyprawia ?! To nie jest jakiś burdel żeby się miziać na parkiecie ! Wynocha !
Donośny głos przerwał nam tę piękną chwilę i ktoś gwałtownie popchnął Harry’ego. Wydawało mi się że znam ten głos…Odwróciłam głowę i kolana się pode mną ugięły . To on . Josh . Przeszłość od której tak uciekałam …Potwór którego nie chciałam więcej widzieć… znalazł mnie. Bolesne wspomnienia powróciły do mnie natychmiastowo i poczułam jak robi mi się słabo. Jak to możliwe ? Tylko nie on ! Koszmar z przeszłości powrócił…..
Nie wiele myśląc zaczęłam biec . Przepychając się wśród tłumu ludzi , ponownie się rozpłakałam. Zepsuł wszystko. Nie…ja na to nie pozwolę . Nie zabierze mi Harry’ego … za dużo rzeczy mi już zabrał. Jednak teraz nie byłam w stanie racjonalnie myśleć. Wybiegłam z budynku i nie oglądając się za niczym zaczęłam jeszcze szybciej biec . Aby zostawić to wszystko za sobą. Skręciłam w prawo i zaczęłam biec poboczem drogi. Było już naprawdę ciemno , bałam się , ale nie docierało do mnie co robię . Przejechało koło mnie jakieś auto i usłyszałam rozpaczliwy krzyk.
- Daaaaaaaaarrrrrrrrrcccccccccyyyy !  

***
Hej ;) Wiem że długo nie pisałam , ale jestem z tego rozdziału zadowolona. Mam nadzieje że Wy też ;) Chciałam Wam bardzo podziękować za taką ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! Będzie mi bardzo miło jeśli napiszecie co sądzicie też o tym. Dziękuje wszystkim który to czytają. Każdy czytelnik jest dla mnie ważny i kocham Was :) xxx 

Kate xxx

P.S jestem ciekawa czy domyślacie się co będzie dalej ;)